niedziela, 14 czerwca 2020


On zaś mu powiedział: «Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadeszła pora uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: „Przyjdźcie, bo już jest gotowe”. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać... Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał swemu słudze: „Wyjdź co prędzej na ulice i w zaułki miasta i sprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych!” Sługa oznajmił: „Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce”. Na to pan rzekł do sługi: „Wyjdź na drogi i między opłotki i przynaglaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony. Albowiem powiadam wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty”» (Łk 14,16-24).

Przypowieść o uroczystej wieczerzy przygotowanej przez Pana z wielką pieczołowitością i splendorem jest wezwaniem do przyjęcia zaproszenia, które Bóg skierował do ludzi. Jednocześnie jest przestrogą, aby znajdując różne wymówki, nie lekceważyć tego zaproszenia. Jakże trudno jest zrozumieć, że ludzie zaproszeni tak wystawną wieczerzę okazali się tak bardzo lekkomyślni i zawiedli. Uczestniczenie w takim wydarzeniu z dzisiejszej perspektywy byłoby przywilejem, prestiżem, nobilitacją społeczną. Ponadto wszystko jest za darmo, a stoły uginają się od nadmiaru wiktuałów. Wystarczy tylko być i kosztować obfitej hojności gospodarza. Jakże zdumiewająca jest logika Boga. Uczta adresowana na pierwszy rzut oka dla uprzywilejowanych- imiennie zaproszonych, staje się jednak ucztą dla wielu- nawet dla tych z marginesu. „Panie, biednych jest tak wielu ! Na szczęście pod sklepieniem Twojego domu jest niebo. A Ty nie powołujesz biednych dlatego, że bogaci zrezygnowali z zaproszenia, lecz dlatego, iż chcesz nam powiedzieć, ze również bogaty, który pragnie wejść, powinien stać się ubogi, powinien założyć weselną szatę miłości...”(D.M. Turoldo). Zostają zatarte różnice społeczne. „Model święta przemienia się w model codzienności”(C.M. Martini). Dom wypełnia się ludźmi którzy w spontanicznym odruchu, w przypływie chwili, bez żadnego ale, zapełniają dom gospodarza. „Bóg nie lubi, po ludzku mówiąc, pustych miejsc przy stole swej dobroci, życzliwości i przyjaźni względem ludzi- pisał W. Hryniewicz- Jest przecież jak niestrudzenie głosi tradycja wschodniego chrześcijaństwa, przyjacielem i miłośnikiem ludzi.” Jest to mesjańska Uczta Wieczności- Liturgia Królestwa Bożego, Komunia Miłości ! Również każda celebrowana tu na ziemi liturgia gromadzi nas wokół ołtarza- symbolu Boskiej gościnności, stołu uczy do którego wszyscy są zaproszeni- jak na ikonie Trójcy Rublova. „Ikona gościnności Bożej, gdzie ołtarz świata jest przyjęty do serca Trójcy Świętej. To na ołtarzu ubogich gorąca miłość Boża staje się współczuciem Jego Kościoła dla ludzi”(J. Corbon). Jest jeszcze jeden ważny aspekt. Przypowieść ma nie tylko wymiar eschatologiczny, ale również opowiada o ludzkiej wolności; o konieczności dokonania wyboru- być z Bogiem lub poza Nim. Człowiek w swojej samowoli i buncie może sprawy ważne- ostateczne- przekreślić lub zbagatelizować. Samowola i autoafirmacja zawsze kończy się na manowcach i przenika ją przepastna pustka. Ten, kto autentycznie kocha, staje się uczestnikiem wolności- biesiadnikiem uczty Baranka. „Chrystus powinien objawiać się człowiekowi na drogach jego wolności jako wolność ostateczna, wolność w Prawdzie”(M. Bierdiajew). W wolności rodzą się synowie Królestwa, stróże poranka, gwałtownicy forsujący bramy wieczności, szturmujący niebo siłą miłości i bezwarunkowej odpowiedzi wiary.