Powiedział też do nich: „Żniwo wprawdzie
wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników
na swoje żniwo (Łk 10, 2).
W powołującym Chrystusie odkrywamy
poczucie spokoju połączone z natychmiastowością działania. Te dwie
przeplatające się cechy mogą wydawać się wzajemnie przeciwstawne, ale tylko Bóg
potrafi działać w tak nieprawdopodobny sposób, posiadając umiejętność aby je
scalić. Człowieka kształtują treści jego serca i autentyczna głębia ducha-
poruszona niewidzialnym palcem Boga. „Miejsce w którym materia świata staje się
w największym stopniu przejrzysta dla osoby jest twarz, a w twarzy spojrzenie”-
mówił św. Makary Wielki. Chrystus potrafił czytać ludzkie twarze i spojrzenia.
Spoglądał w oczy i serce; wtedy nic nie umknęło Jego uwadze. Trudno jest pisać
o powołaniu, choć nawet to opisane w Ewangeliach jest przeniknięte tajemnicą
duszy każdego z tych na których się zatrzymało spojrzenie Chrystusa. Miał rację
Guardini, kiedy pisał, że los człowieka jest zawsze losem Boga. Te dwie drogi
splatają się ze sobą. Kiedy młodzi mężczyźni pytają mnie w jaki sposób
rozpoznać drogę osobistego powołania, to zawsze ich odsyłam do wnętrza serca-
tam dokonuje się pochwycenie, zauważenie, wybranie, dialog duszy- a nade
wszystko zakochanie pełne mistycznego szaleństwa. „Jeżeli chcesz być pewny
swojej drogi, to zamknij oczy i idź w ciemność”- pisał św. Jan od Krzyża. Nie
ma ludzi gotowych- w pełni uformowanych do kapłaństwa; są tylko słabi, wątli
niczym kwiat na wietrze ludzie. Silnymi ich czyni dopiero Bóg. Tak naprawdę
tylko pokora jest jakimś wyznacznikiem tego, czy ktoś wyruszy w drogę za Panem.
Tajemnica kapłaństwa zrodziła się ze spojrzenia Jezusa- tam na jeziorem
Galilejskim, jak również komorze celnej, szynku, czy ulicy w samym centrum
grzesznego świata. Pan potrzebował uczniów- kapłanów, świadków i prowodyrów
świętego zamieszania które nieprzerwanie trwa. Jego wybory są intrygujące, dla
wielu nie zrozumiałe, a nawet czasami gorszące. Jak pisał św. Mikołaj
Welimirowić: „Moc jest więc w łasce Bożej, która umacnia człowieka, uświęca go…
Kapłan jest więc naczyniem tej niewyrażalnej, niesamowitej i wszystko
wypełniającej mocy łaski.”