
W
chrześcijaństwie istnieje zdumiewająca zdolność do okazywania miłości,
pomnażania jej, oraz twórczej dystrybucji. „Bez miłości wszystko jest niczym”-
zwykła powtarzać św. Teresa z Avili. Ewangelia niesie przesłanie od braterskiej
miłości- budowania komunii- szacunku i wrażliwości wobec każdego człowieka, po
miłość twórczą uskrzydlającą przywołującą ukrytą świętość wewnątrz ludzkiego
bytu. Miłość jest nie tylko ideałem ludzkiej i w pełni dojrzałej postawy wobec
świata, lecz elementem identyfikującym z Chrystusem który w wielką wrażliwością
i współczującą miłością pochylał się trudną egzystencją człowieka. Okazywanie miłości
nie może przybierać nic z hermetyczności, jakiejś niewielkiej grupy osób która
czuje się ze sobą dobrze i z wielką łatwością przychodzi im dzielić się dobrem.
Autentyczne chrześcijaństwo rozdaje miłość dla wszystkich- tych uformowanych w
wierze i tych, których ścieżki są kręte a dusze smagane są wątpliwościami i
licznymi upadkami w grzech. „Jeśli mam być potępiony, wolę, by to było za
zbytek miłosierdzia niż za nadmiar sprawiedliwości”(św. Odylon z Cluny).
Pedagogia serca ! Miłość jest potrzebna tym najbardziej kruchym,
zmarginalizowanym, podatnym na zło i błądzącym. Przebaczająca miłość Boga i
drugiego człowieka sprawia, że w Kościele nie istnieje przestrzeń frustracji,
potępienia, odtrącenia, czy wzgardzenia z powodu obecności zła. „Miłość
drugiego jest obecnością Boga w duszy”(P. Evdokimov).Ten wymiar ciemności
zostaje przeniknięty światłością Chrystusa, Jego miłością która niczym
lekarstwo wylewa się na otwarte rany zasklepionego w grzechu świata. „Miłość Chrystusowa
nie zna granic, nie kończy się nigdy, nie cofa się na widok brzydoty czy brudu”(E.
Stein). W tak pojmowanej przestrzeni miłosierdzia możemy odnaleźć ewangelicznych
niewidomych, prostytutki, zdzierców, czy sprzedajnych uczniów zapatrzonych w
egoistyczną wizję własnego sukcesu. Oni stają się dziećmi troskliwego Boga,
ocierającego łzy i podnoszącego na swoje ramiona tych, którzy stają się
niewyraźni i zapomniani. Dlatego Jezus objawia się jako Boski Lekarz „przywracający
miłość”(M. Kabasilas). Kościół staje się lecznicą, miejscem rehabilitacji
człowieka, gdzie poprzez sakramenty- kanały miłości, człowiek staje się zdolnym
do kochania siebie i innych. Ojcowie Kościoła wpisują tajemnicę człowieka w
wielki dar miłości który przenika Wspólnotę Trójcy Świętej. Tam każdy z nich
istnieje dla Drugiego, promieniując miłością jako darem z siebie. Symeon Nowy
Teolog powie: „Rzeczywiście to wielka tajemnica: Bóg pomiędzy ludźmi to Bóg
pośród bogów przez przebóstwienie.” Miłość otwiera na przemienienie, a człowiek
w najgłębszej istocie własnego bytu staje się oceanem miłości, co paradoksalne zdolnym
widzieć ogrom Bożego odczuwania i miłowania. Ekstatyczne wyjście z siebie i
bycie darem. „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje
za przyjaciół swoich”(J 15,13).