niedziela, 26 lipca 2020

 Powiedział też do uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: "Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą". Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: "Ile jesteś winien mojemu panu?" Ten odpowiedział: "Sto beczek oliwy". On mu rzekł: "Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt". Następnie pytał drugiego: "A ty ile jesteś winien?" Ten odrzekł: "Sto korcy pszenicy". Mówi mu: "Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt". Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił... (Łk 16,1-9).


Gdybyśmy mieli przenieść realia tej przypowieści w naszą rzeczywistość, to może się okazać że jakaś duża część dobrze prosperujących firm, opiera się nieuczciwej i wyrachowanej strategii nieprzeciętnych pracowników. Istnieją genialni ludzie którzy dzięki nadużyciom są wstanie podźwignąć chylącą się ku upadkowi firmę; co więcej pomnożyć jej wpływy finansowe. W przypowieści, cały szereg tak wątpliwych moralnie i prawnie działań, zyskuje pochwałę właściciela. „Biznes, bardziej niż jakiekolwiek inne zajęcie, wymaga ciągłego zajmowania się przyszłością, jest ciągłą kalkulacją, instynktownym ćwiczeniem się w prognozowaniu”(H.R. Luce). Czy Jezus pochwala nieuczciwość, kombinatorstwo, bezwzględną przebiegłość i przedsiębiorczość balansującą na krawędzi prawa ? Gdyby tak było, to przypowieść byłaby skandaliczna i zachęcała jedynie do zła. Jeżeli nie spojrzymy na przypowieść Chrystusa w perspektywie objawianej stopniowo wieczności- Królestwa Bożego, to możemy popaść w pułapkę silnego ciążenia ku sprawom tego świata, bezdusznej ekonomii i brutalnym zasadom rynku na którym silniejsi wydzierają sobie wpływy i walczą o prymat nad pomnażaniem dóbr. Bez wątpienia, Pan pochwalił nieuczciwego rządcę. Pochwała jednak nie jest gloryfikacją nieuczciwości, cwaniactwa i lawiranctwa. Nie ma tu osądu moralnego. Jezus zwraca uwagę na przezorność i umiejętność odnalezienie się w sytuacji trudnej. Docenia inteligencję i zaradność człowieka który ma nóż na gardle i poddany jest ogromnej presji. Przesłanie przypowieści nie dotyczy korupcji- tak silnie naznaczającej nasz bezwzględny i wyrachowany świat polityki i biznesu, lecz umiejętność wychodzenia z opresji. Człowiek mówi: „Jestem niedoskonały i nie podołam ,” a Bóg mu odpowiada: Dasz radę, nie lękaj się ! „Bądźcie wy doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec niebieski.” Bóg docenia tych ludzi którzy nie stają na środku drogi i zaczynają lamentować. Ewangelia mówi o gwałtownikach- ludziach apostolskich i charyzmatycznych- którzy zdobywają bramy Królestwa. Bóg błogosławi tym, którzy potrafią przedrzeć się przez współczesną dżunglę niebezpieczeństw i zachować optymizm wiary. „Bóg kocha nieprawidłowości które służą bliźniemu”(A. Pronzato)- ponieważ zbawienie człowieka jest ważniejsze niż siła pieniądza, władzy, partykularnych interesów, egoistycznej zachłanności. W tej opowieści zawiera się strategia miłosierdzia która jest silniejsza, niż płytkie lekkomyślne zbieractwo ludzi zawłaszczonych przez pieniądz. Boję się chrześcijaństwa uśpionego, biernego i wtopionego bezmyślnie w struktury tego świata. Trzeba być jak ten rządca, skutecznym w działaniu. Chrześcijanie powinni być przebiegli, ale nie koniecznie naśladujący nieuczciwego zarządcę. Ewangelicznie skuteczni ! Ktoś kiedyś pięknie powiedział: „Niektórzy ludzie są jak źródła, z których zawsze płynie duchowe bogactwo.” O tak twórczo pomnażane bogactwo chodzi Bogu. Inteligentna postawa wiary- inspirująca, pełna miłosnego zachwytu, czyniąca ze świata Kościół wychylony ku wieczności.