Ci
przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli
? (Ap 7,13). W niedzielne popołudnie,
nie było miejsca aby spokojne zaparkować samochód w bliskości zamieszkania. To znak, że zbliżają się listopadowe dni. Pierzyna zalegających
liści zostaje odsłonięta tak, aby mogły wyłonić się poszukiwane, rozpoznane i
zapomniane mogiły. Rozbłyska łuna światła. Cmentarz nieopodal naszego domu stał
się miejsce gwarnym, uczęszczanym, pozbawionym ujmującej ciszy i wydeptanym
przez tych których pamięć o zmarłych jest codzienna, jak również i tych których
obecność jest wyrazem jednorocznej troski o przodkach. W gruncie rzeczy to nie
ma większego znaczenia. Istotną sprawą jest obecność która orientuje człowieka naprzeciw
przemijania i śmierci. „Subtelna sztuka rozpoznawania chwili, w której to, co
przeżyte, ma się już za sobą, to znaczy: będzie się bliżej ukochanych istot
zmarłych niż żyjących”- rozmyślał Thibon. Uświadomienie sobie faktu, że kiedyś
każdy z nas zostanie wydarty temu światu i przesadzony gdzie indziej, może być
źródłem niepokoju lub przyszywającego duszę szczęścia. Byłbym naiwnym realistą,
gdybym wierzył do końca że tak jest. Nasz świat jest uparcie schizofreniczny w
stosunku do życia znajdującego kres w śmierci. Ona jest intruzem ! Nie myślimy
już w kategoriach przemijalności, ulotności i temporalności. Wszystko jest tak
absolutnie skupione na tym, co dzisiejsze- wolne od przygniatającego balastu przechodzenia
na drugi brzeg. Jakiej trzeba delikatności i otwartych oczu duszy, aby
powiedzieć za Simone Weil: „Żyć potrafimy wyłącznie w czasie; myśleć potrafimy
wyłącznie w wieczności.” W tych słowach zawiera się Ewangelia tęsknoty za
światem który nie ma żadnej analogii z tym, co widzą nasze zmysły; co
podpowiada nam otępiały lękiem rozum. Poszukujemy naoczności, a zarazem chowamy
się przed nią, jak małe dziecko wystraszone od nadmiaru niewiadomych. Myśleć o
wieczności. Postrzegać świat podłóg wieczności ! W egzystencji obywającej się
bez tajemnic, wiara wydaje się niezawodną przewodniczką po bezbrzeżnych plażach
eschatologii. „Co trzeba ludziom powiedzieć ?”- pytał Saint-Exupéry na kilka
godzin przed startem w swój ostatni już lot. Być może to, iż za horyzontem
naszego niedowierzania i obaw jest życie którego jesteśmy częścią.