piątek, 21 października 2022

 

Kiedy zabieram się do opisywania świata i ulotnych zdumień, to czuję się jak wędrujący włóczęga, marzący o miejscu wytchnienia i zalewającego duszę spokoju. Nie wiem na ile słowa są prawdziwe i szczere kiedy nimi się posługując, oddaję migotliwe postrzeganie osadzone w krainie czasu; niczym energicznie zrzucona barwa ze szczytu pędzla, biegłego w swym warsztacie artysty. Czy życie i jego blask można zamknąć w słowach ? A może to jedynie spacer pomiędzy wyrafinowanymi pojęciami zbudowanymi z dźwięcznych fraz, układających się w ledwo zauważalny dla zmysłów fryz. Odkuty w kamiennych glosach dla potomnych, aby nie być przemilczanym- lub co gorsza zapomnianym. „Zbyt łatwo żonglować ciężarem rzeczy raz zamienionych w słowa”- powie poeta Philippe Jaccottet. Ociężały od balastu słów, szukam wytchnienia w wierze którą z taką łatwością pogardzają zakochani w sobie i zasobności własnego umysłu koryfeusze racjonalności i wyznawcy cywilizacyjnego postępu; konstruktorzy logicznego azylu z pojęć. Dalecy są oni od świadomości, że przed Obecnością nie można się schować. Im bardziej się ukrywamy, tym szybciej jesteśmy odnajdywani i zaskakiwani. „Tajemnica jest natomiast czymś, co objawia się dla naszego zrozumienia, ale czego nigdy nie rozumiemy wyczerpująco, ponieważ prowadzi do głębi lub ciemności Boga. Oczy są zamknięte, ale są też otwarte"- pisał K. Ware. Mocuje się ze światem, choć na dnie duszy wiem, że On już zwyciężył go i swymi wielkimi oczami spogląda na niego z miłością właściwą zwycięzcy. Pomimo dywagacji i dwuznaczności świata na horyzoncie rozbłyska jutrzenka nadziei którą potrafią zauważyć ci, których wzrok poddał się mocy przemienienia- rozbłysku ewangelicznej Epifanii. Na ikonach Chrystus ma wyraziste i piękne oczy- Jego źrenice to lustra w których można dostrzec siebie i przyszłość zarysowaną tak, iż przywodzi wspomnienie rajskiego początku. Poddajesz się uroczemu zdumieniu wieczności i wołasz z pozycji partykuły niesionej przez wiatr: „Daj mi miejsce na słońcu, zagłębienie w kamieniu, gdzie jaszczurka rozgrzała się tak blisko drżenia trawy, że odbija się tam inna przestrzeń.”