Był
wśród faryzeuszów pewien człowiek, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten
przyszedł do Jezusa nocą i powiedział Mu: „Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś
jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz,
gdyby Bóg nie był z nim”. W odpowiedzi rzekł do niego Jezus:
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może
ujrzeć królestwa Bożego”(J 3, 3).
Wydarzenie nikodemowej
nocy, spowija trudne do opisania słowami misterium spotkania, którego mroczność
i nasycenie lękiem, rozprasza dialog z Chrystusem. Kamieniem filozoficznym jest
dotykalność Obecności ! Osłona nocy to scenografia na którą nakłada się
dramaturgia wnętrza człowieka- zbawcze pulsowanie słów, pozwalające się
narodzić istocie wolnej- opromienionej blaskiem wiary. „Poryw duszy ku Bogu
nierozerwalnie wiąże się z zejściem w głąb siebie”(R. Girard). To zdumiewające
wahanie na progu blasku. Ciszę przenika szept Boga i przyśpiesza puls
stworzenia otwierającego się na komunię. Tu po raz pierwszy mamy wyłożony
czytelny zarys nauki Mistrza z Nazaretu, wyrażony w słowach: „Narodzić się
powtórnie” – więcej, narodzić się z Ducha „Podmuchu wiatru” – rozmiatającego „człowieka
gliny” ku ekspresji przemienienia i scalenia istoty obdarowania. Z tej
intymności spotkania wyłania się coś o wiele większego, naznaczonego w
przyszłości „uderzeniem gwałtownego wiatru” i napełnieniem Życiem. Komentuje
ten fragment w swojej homilii Chromacjusz z Akwilei: „A więc cielesne
narodzenie pochodzi od człowieka, duchowe narodzenie od Boga. Pierwsze przeto
od człowieka, drugie od Boga, tamto rodzi dla świata, to zaś dla Boga rodzi.
Tamto wydaje płód ziemi, to przynosi do nieba. Tamto zaczyna życie czasowe, to
zaś wieczne. Wreszcie pierwsze wydaje dzieci ludzkie, drugie czyni dziećmi
Bożymi.” Jezus tłumaczy swoją Ewangelię w długim monologu, jakby chciał podać
kwintesencję tego, co najważniejsze i ostatecznie zbawcze. Dostojewski w Idiocie słowami prostej kobiety, wyraża prostoduszny
zachwyt człowieka wiary: „cała istota chrześcijaństwa, czyli całe pojęcie o
Bogu jako naszym Ojcu i o radości, jaką Bogu sprawia człowiek, podobnie jak
Ojcu sprawia radość narodzone dziecko.” Prawda rozbłyska wtedy, kiedy człowiek
w wolności ją przyjmuje i zaczyna za nią bezwarunkowo podążać. Następuje
rozwarcie bram duszy i przez niewidzialną pępowinę zaczyna płynąć pokarm
nieśmiertelnego nasycenia. „Znajdź drzwi do swego serca, a zobaczysz, że są to
drzwi do Królestwa Bożego” (św. Jan Chryzostom). Nikodem ugina się pod naporem
tchnienia, a jego ręce przyjmą ze szczytu Golgoty, ukrzyżowane ciało Boga, a
następnie umysł i serce, pozwoli obdarować się wieścią o Tym, który prawdziwie
zmartwychwstał i Jest. Grób wytrysnął iluminacją, a szczelina kamienna urwiska
stała się sadzawką oświeconych. „Krzyż wznosi się na progu vita nova, a woda chrztu czerpie sakramentalną wartość krwi
Chrystusa”(P. Evdokimov). Najstarsza tradycja Kościoła, przechowująca pamięć o
Nikodemie, zwiąże go z osobą apostoła Piotra od którego przyjmie chrzest i
następnie potwierdzi swoją wiarę męczeństwem. „Ciało musi zatem przejść przez
oczyszczającą próbę wody, przez kąpiel oczyszczającą, zanurzyć się w tej
wodzie, i zginąć w niej, umrzeć w sposób symbolicznie dosłowny, a potem
wynurzając się z niej, zmartwychwstać… i dopiero wtedy wypełnione jest Panem o
podwójnym obliczu Ducha i Wiatru, podniosłym Bytem, Prawdą, Życiem”- pisał R.
Brandstaetter. Twarz Nikodema, nie jest już spowita łuną strachu, lecz światłem
łaski; przebóstwieniem synów świtu.