piątek, 18 listopada 2016


Ap  10, 8-11
Ja, Jan, znów usłyszałem głos z nieba, jak zwracał się do mnie w słowach: «Idź, weź księgę otwartą w ręce anioła stojącego na morzu i na ziemi!» Poszedłem więc do anioła, mówiąc mu, by dał mi książeczkę. I rzecze mi: «Weź i połknij ją, a napełni wnętrzności twe goryczą, lecz w ustach twych będzie słodka jak miód». I wziąłem książeczkę z ręki anioła, i połknąłem ją, a w ustach moich stała się słodka jak miód, gdy zaś ją spożyłem, goryczą napełniły się moje wnętrzności. I mówią mi: «Trzeba ci znów prorokować o ludach, narodach, językach i o wielu królach».
W apokaliptycznej wizji przyszłości, proroctwo zostaje poprzedzone momentem „spożywania Księgi”, „konsumowania Słowa”. Tej czynności towarzyszy szereg przeciwstawnych odczuć- słodycz i gorzkość. Poczucie triumfu Oblubienicy Kościoła i droga oczyszczającego cierpienia. Podobną czynność spożywania tekstu, odnajdujemy również na kartach Starego Testamentu. Prorok Ezechiel słyszy dziwne polecenie: „Otwórz usta swoje i zjedz, co ci podam. Popatrzyłem, a oto wyciągnięta była w moim kierunku ręka, w której był zwój księgi… A On rzekł do mnie: Synu człowieczy, zjedz to, co masz przed sobą. Zjedz ten zwój i idź przemawiać do Izraelitów”(Ez 2,8- 3,3).. Podobne doświadczenie miał również Jeremiasz: „Ilekroć otrzymywałem Twoje słowa, chłonąłem je, a Twoje słowo stawało się dla mnie rozkoszą i radością mego serca. Bo imię Twoje zostało wezwane nade mną, Panie, Boże Zastępów !” (Jr 15,16). Mamy do czynienia z niezwykle wymowną czynnością, do której przynagla człowieka Bóg. „Człowiek jest tym, co je”- mówił niemiecki materialista Feuerbach. Nie przewidział tylko jednego, iż Bóg posłuży się pokarmem aby przeobrazić życie człowieka…, nasycić duszę, zmienić wektor myślenia i działania. Chrześcijaństwo zrodziło się w mocy przepowiadanego Słowa. W sercu Kościoła- w centrum jego jestestwa, zostało położona Księga. Nowy Testament wraz z ostatnią księgą Objawienia Janowego świadczy, że eschatologiczne magnalia Dei zostały w Chrystusie dokonane. Moc i miłość Boga uwiarygodniają się w całej pełni przez głoszenie Ewangelii- Dobrej Nowiny. Człowiek wiary stanął naprzeciw największej- uobecnionej Mądrości. Oddaje to w swojej dramaturgii bizantyjska liturgia słowa, kiedy kapłan wychodzi z sanktuarium i unosząc Ewangelię,  intonuje donośnie: „Oto Mądrość”, które jest pozdrowieniem Logosu- prawdziwej obecności Chrystusa zamieszkałej w sercach wierzących. Stąd odnowienie wszystkich rzeczy dokonuje się w Nim- wypowiedzianym odwieczne przez usta Ojca. Dobrze to uchwycił św. Ireneusz z Lyonu: „Jako, że Chrystus jest Słowem Boga wszechmogącego, którego obecność niewidzialna jest w nas i napełnia świat cały, przeto wywiera On nadal swój wpływ na świat w całej jego długości, szerokości, wysokości i głębokości. Albowiem przez Słowo Boga wszystko jest pod wpływem zamiaru odkupienia…”  Kiedy człowiek z wiarą słucha- więcej, karmi się Słowem, wtedy nie pozostaje bierny, reaguje natychmiast- z entuzjazmem i w zachwycie. Nie chodzi to element intelektualny, który jest skądinąd ważny- ale bardziej o duchowy proces dokonujący się we wnętrzu. Pamiętam jak na jednym z pierwszych spotkań młodych w Lednicy odbywało się nabożeństwo spożywania Bożego Słowa. Zrobiło to na mnie tak silne wrażenie, iż pozostało w mojej pamięci do dnia dzisiejszego. Wniesiono ogromną Księgę Pisma Świętego z bodajże ręcznie wypisanym tekstem, a międzyczasie rozdawano młodzieży pierniki wyobrażające księgę, które spożywano. Temu karmieniu tłumów słowem towarzyszyło słowo przesłania: „Przyjmij słowo Chrystusa, zaufaj Mu i podejmij swą życiową misję. Ludzie nowego wieku oczekują twojego świadectwa…” Mały ułamek ugryzionego piernika trzymałem jeszcze długi czas na pamiątkę, przypominając sobie o tym, do czego zostałem powołany i posłany. Ile jest w tym nieprawdopodobnego ładunku duchowego. Człowiek nie może żyć bez pokarmu- tego materialnego i duchowego. W Eucharystii, jak również w zaciszu naszego domu otwieramy Biblię i karmimy się słowem. To w liturgii- pisał Floreński- człowiek staje się logikos w pełnym znaczeniu tego słowa. Człowiek wyraża się przez słowo, które jest środkiem komunikowania się. „Bóg zstępuje do nas przez Logos- Boże Słowo- a człowiek za pośrednictwem ludzkiego słowa wznosi się do Boga”.