Jezus
powiedział do saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania: «Dzieci
tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za
godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie
będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i
są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania A że umarli
zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzewie, gdy
Pana nazywa „Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”. Bóg nie jest
Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją».
W odpowiedzi na
liberalną eschatologię saduceuszów, Chrystus nakreśla wizję przyszłości- której
najważniejszym wydarzeniem będzie zmartwychwstanie człowieka i jego status w
wieczności. Problem z którym trzeba się zmierzyć, napęczniał w ogniu polemiki
której tłem było żydowskie prawo lewiratu. Brat umiera pozostawiając swoją żonę
wdową, aby zapobiec przed wejściem w rodzinę kogoś obcego, następny z braci
bierze kobietę za żonę. Jeżeli następny mąż umiera, to kolejny ją poślubia-
mamy do czynienia z wewnątrzrodzinną narracją następstwa, przypieczętowaną
„uświęconą tradycją prawa”. Jednak saduceuszów nie interesuje wykładania tego
przepisu prawnego. „Posługują się nim do konstrukcji groteskowego przykładu, w
którym pewna kobieta poślubia kolejno siedmiu braci i postanawia umrzeć dopiero
po pogrzebaniu ostatniego męża. Saduceuszom chodzi o pokazanie absurdalności
wiary w zmartwychwstanie”(A. Pronzato). Dla chrześcijan- z perspektywy czasu,
tego typu konstrukcja myślenia jest delikatnie mówiąc dziwna. Trzeba pamiętać,
że eschatologia w czasach Jezusa była jeszcze mocno w powijakach. Chyba bardzo
umknął dyskutantom fakt, że Bóg którego przed nimi roztaczała mądrość Tory,
jest Bogiem życia i Bogiem zmartwychwstania. Dlatego Chrystus wskazuje na fakt
zmartwychwstania jako kontynuację twórczego działania Boga, jak również sposób
zmartwychwstania- przekraczający ludzkie możliwości poznawcze i jakiekolwiek
analogie. W przyszłej rzeczywistości będą obowiązywały inne standardy, a
wszystko, co ma znamiona pewników i utartych schematów, zostanie przemienione-
nowa jakość istnienia i bytowania (pozbawiona zaistniałych wcześniej relacji
małżeńskich). Ludzie stając się uczestnikami zmartwychwstania będą bardziej
upodobnieni do Boga i pozbawieni roztrząsającej przeszłość pamięci- nowe
istnienie. „Przy wskrzeszaniu ciał tych, którzy odeszli- sugeruje Cyryl Jerozolimski-
Bóg przywróci identyczną materię, z której one kiedyś się składały, ale zmieni
ich jakość i udzieli im blasku i piękna odpowiedniego do ich nowego stanu”. Tak
przedstawiona perspektywa jest niezwykle klarowna dla chrześcijan, którzy
nadzieję pokładają w Bogu (który dla kochających Go przygotował niewidzialne dobra).
Zmartwychwstanie zatem pozostaje niekwestionowanym artykułem wiary Kościoła.
„Chrześcijańska pewność zmartwychwstania nie opiera się jednak na spekulacji-
napisze H. Balthasar- lecz na fakcie zmartwychwstania Jezusa i Jego ponownego
spotkania się z uczniami, z którego to faktu dla przemiany obecnego „Starego
Eonu” w przyszły „Nowy Eon” wynikają dwie rzeczy: tożsamość osoby, nie tylko
jej ducha, lecz również ciała, a tym samym całych należących do tej osoby
ziemskich dziejów- Jezus pokazuje uczniom swoje rany: „to Ja Jestem !”
Jednocześnie bez jakiegokolwiek problemu przechodzi w nowy stan bytowania- jako
przebóstwiony Kyrios. „Być może chrześcijańska nadzieja wyraża się niekiedy z
emfazą wtajemniczonego, kogoś, kto więcej wie o Bogu i jego wieczności niż o
ciemnym lochu teraźniejszości- pisał K. Rahner. Naprawdę zaś jest tak, że to
absolutne spełnienie pozostaje tajemnicą, którą musimy czcić w milczeniu,
odsuwając wszystkie obrazy i pogrążając się niejako w tym, co niewyrażalne”.
Należy siebie w pokorze pozostawić zapewnieniu Chrystusa, który nieustannie nas
zapewnia: „Ja jestem droga, prawdą i życiem !”