Ps 34
Spójrzcie na Niego, a
rozpromienicie się radością,
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał,
i uwolnił od wszelkiego ucisku.
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał,
i uwolnił od wszelkiego ucisku.
Często rozmyślam nad przemienionym
obliczem Bogo- Człowieka. Nie chodzi tu o jakieś wybiegające w przyszłość
wyobrażenie uprawiane na sposób ignacjańskiej medytacji, czy infantylnej
dewocji. Rozmyślam na sposób modlitewnego uwielbienia o nadchodzącym w
splendorze chwały Synu Człowieczym. Myślę o Chrystusie historii i zwyczajnej
codzienności; „odczuciu” obecności wtopionej w prozaiczność i odczuwalną
bezpośredniość. Jakże niezwykła i ujmująca serce jest świadomość, iż
Nieogarniony i Niepoznany zechciał wejść w ludzką historię i stać się
człowiekiem. Powraca mi w pamięci niezwykle realistyczne stwierdzenie Baadera: „Człowiek
chce stać się Bogiem bez Boga, ale Bóg nie chciał być Bogiem bez człowieka”.
Przychodzi On do człowieka, nie zawłaszczając wolności lecz przemieniając świat
siłą miłości, która emanuje z głębin Trójcy. Bóg Przemieniony i przemieniający
świat grzeszników oraz najbardziej wykolejonych. Pan prostaczków, wzgardzonych,
osamotnionych i będących często poza murami kościelnych salonów świętości. Chrystus-
pisał Bierdiajew- „był w świecie incognito i to było Jego kenozą”. Ale nawet w
tym uczłowieczeniu i uniżeniu, pozwolił ludzkim- cielesnym oczom zobaczyć swoją
Boskość wyrażoną na sposób oślepiającego oczy światła. Mistyka spojrzenia i
dialogu, który od Wcielenia przez Przemienienie i Zmartwychwstanie przenika
egzystencję i użyźnia świeżością człowieczą wiarę. Próbuje nam to przybliżać
teologia patrystyczna, pozornie odległa a ciągle tak bardzo aktualna: „Jest prawdą
zarówno to, że serce czyste widzi Boga, jak i to, że Boga nikt nigdy nie
oglądał. Niewidzenie z natury staje się widzialne dzięki swym energiom” (św.
Grzegorz z Nyssy). Wprawdzie Bóg wymyka się zdolności postrzegania, ale każdemu
chrześcijaninowi towarzyszy moment zatrzymania w oślepiającym stanie bycia vis a
vis Pana. Integralna osoba ludzka wchodzi we wspólnotę z Wcielonym Synem Bożym,
którego wizji dostępuje w analogiczny sposób jak stało się to udziałem
oszołomionych apostołów, wobec których uchylona została zasłona niepoznania na
Taborze. Psalmista próbuje nam uświadomić, iż kontemplacja przeobraża się w
zjednoczenie z Bogiem w niewiedzy naznaczonej bezradnością, uniesionej ponad
wszelkie poznanie. Chrystus jest „słońcem eonów” w którego promieniach dokonuje
się skrócenie dystansu między Nim a człowiekiem. Wytwarza się aura bezpośredniości
i obopólnej fascynacji. Niebiański Adam rozpoznaje swoje oblicze w ziemskim
Adamie i na odwrót. Chrystus Przemieniony przechodzi przez zaryglowane drzwi
człowieczego wzroku i duszy, uchylając zasłony niepoznania i negacji. Wraz z
przemienieniem człowieka dokonuje się kosmiczny proces przeobrażenia świata.
Święty Symeon opisuje widzenie uszczęśliwiające: „Bóg jest światłością i
widzenie Go przypomina światło”. Pyta: „Czy jesteś moim Bogiem ?”- by usłyszeć
odpowiedź: „Tak, Ja jestem Bogiem, który dla ciebie stał się człowiekiem; Ja
uczyniłem cię i uczynię, tak jak to widzisz, bogiem…” Między pierwszym a drugim
przyjściem Pana, między Bogiem-człowiekiem a stworzonym człowiekiem,
dostrzegamy Kościół i świat w trakcie przemienienia. Po Pięćdziesiątnicy już
wszystko jest możliwe i wszystko jest naznaczone oczekiwaniem na uchwycenie
opromienionej światłością twarzy Kyriosa.