Iz 45, 6b-8. 18.
«Ja
jestem Pan i nikt poza Mną. Ja czynię światło i stwarzam ciemności, sprawiam
pomyślność i stwarzam niedolę. Ja, Pan, czynię to wszystko. Niebiosa, wysączcie
z góry sprawiedliwość i niech obłoki z deszczem ją wyleją! Niechaj ziemia się
otworzy, niech zbawienie wyda owoc i razem wzejdzie sprawiedliwość!
Ten fragment
Izajaszowego tekstu przeszedł do pieśni adwentowej w której to zostaje wyrażona
tęsknota za przychodzącym Zbawicielem. Spadająca z nieba rosa była znakiem
łaski Bożej. Symbolizuje obfitość darów udzielonych z góry dzięki wcieleniu
Chrystusa. „Krople rosy wyglądają niczym drogocenne perły, w których przegląda
się łagodne światło poranka…” (A. Grun). Chrystus jest rosą utkaną pod sercem
Dziewicy i ofiarowaną światu, aby objawiła się na nowo moc Boga. „Jak krople
wody cieknącej na ziemię… zstępuje Pan nasz, Jezus Chrystus, sącząc również na
nas wodę i przynosząc nam, pochodzącym z pogan, krople rosy niebieskiej- pisał
Orygenes. Boska rosa, którą jest przyjście Syna Bożego (spada na wszystkich),
cała ziemia zostaje nasycona łaską boskiej rosy”. Ziemia się otwiera i
przygotowuje przestrzeń dla narodzenia Przedwiecznego. Skalna rozpadlina stanie
się ołtarzem dla Niemowlęcia owiniętego w całuny i skazanego na odrzucenie.
Ziemia spotka się z niebem, a sprawy ludzkie z boskimi. Wyraża to poezja Romana
Melodosa: „Betlejem raj nam otwarło, nuże popatrzmy: pokarm słodki w ukryciu
znaleźliśmy, nuże więc, bierzmy dobra rajskie z głębi jaskini. Bo tam się
objawił korzeń, prawdziwie nie nawodniony, lecz który rodzi zbawienie. Bo tam
znaleźliśmy studnię nie wykopaną, z której niegdyś Dawid napić się pragnął; tam
Dziewica zrodziła Dziecię, które natychmiast zaspokoiło pragnienie Dawida i
Adama”. Podobnie my tęsknimy za rosą, która to co wyschnięte i obumarłe,
doprowadza do stanu rozkwitu. Tęsknimy za Miłością, która przyobleczona w ciało
rozproszy matowość świata i wszystko pojedna ze sobą.