W roku śmierci króla Ozjasza ujrzałem Pana
zasiadającego na wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał
świątynię. Serafiny stały ponad Nim; każdy z nich miał po sześć skrzydeł; dwoma
zakrywał swą twarz, dwoma okrywał swoje nogi, a dwoma latał. I wołał jeden do
drugiego: «Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest
Jego chwały». Od głosu tego, który wołał, zadrgały futryny drzwi, a świątynia
napełniła się dymem.
W VI wieku bizantyjski
cesarz Justynian ufundował na Synaju- miejscu ukazania się Boga Mojżeszowi w
płonącym krzewie u stóp góry, kościół i klasztor w którym znajdują się po dziś
dzień jedne z najcenniejszych mozaik sztuki pierwszego tysiąclecia
chrześcijaństwa. W tym szczególnym miejscu stanowiącym ważny punkt licznych
pielgrzymek po szlakach dawnych patriarchów Palestyny, znajduje się
przedstawienie Przemienienia Chrystusa. Śladów tego wyobrażenia nie znajdziemy
nawet w rozsławionej świetlistymi mozaikami Ravennie czy Rzymie. Jest to jedyne
tak stare wyobrażenie tego tematu w mozaice, a jednocześnie najbardziej
pierwotna teologiczna refleksja Kościoła Wschodu o przenikniętym energiami
przebóstwionym Zbawicielu. „Bóg żyje i króluje w swej chwale. Niestworzona
światłość, odsyłająca do swego niedostępnego źródła, objawiająca je i
skrywająca jednocześnie, stanowi odwieczne objawienie Boga. Chwała- kabod lub to, co Ojcowie i święty
Grzegorz Palamas nazywają boskimi energiami, nieustannie niczym rzeka piękna,
wytryskują z Ojca, przez Syna, w Duchu Świętym.” Spotykamy tutaj ikonograficzną
wizję, która zdaje się przerastać żydowską mistykę sephiroth, wskazując na Tego, który jest centrum dziejów świata-
apokaliptyczny Kyrios zasiadający na tronie, scalony blaskiem odwiecznie
emanującej chwały. Jean Danielou dowodził, że religie mojżeszowa i
chrześcijańska za pomocą symboli ukazują nową jakość życia- istnienia w Bogu. Tylko
tej pierwszej brakuje wizualizacji- misterium spojrzenia w głąb bytu. Taką
przeobrażającą wizję utkał mistrzowsko z barwnych kamieni, anonimowy-
kontemplujący akord świetlistości artysta. Z postaci Chrystusa wydobywa się
siedem symetrycznie rozmieszczonych promieni wybiegających kompozycyjnie poza
mandrolę i rozszerzających się w miarę oddalenia od punktu wyjścia. Na każdego
z ewangelicznych świadków tego wydarzenia pada jeden promień, przemieniając
barwę szat w zetknięciu się z nim. „Staliśmy się nieśmiertelni, ujrzeliśmy
światło, znaleźliśmy bogów”- głosi wierszowany tekst hinduskiej Rigwedy. Doświadczenie Taboru staje się
przedsmakiem Królestwa Bożego zainaugurowanego wraz z nadejściem Paruzji. Kościołowi
„dobrze tu będzie na wieczność.” Energetyczne promieniowanie zapowiada
możliwość wejścia w komunię z Bogiem, przedarcie się przez perichorezę i wejście w centrum bijącej- niczym źródło Miłości. „Człowiek
jako ośrodek i władca stworzenia zostanie wówczas przywrócony do swego
pierwotnego znaczenia, które zostało obniżone przez grzech i śmierć; ta
restauracja zakłada zmartwychwstanie”- pisał J. Meyendorff. Świetlista wizja
zaprasza odbiorców do porzucenia tej ziemi i oglądania przyszłości zamykającej się
ostatecznie w Bogu. Pozostaje nam westchnąć za świętym Efremem: „Oczyma duszy
widzę raj.”