Jezus
udał się na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. Szedł za
Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali.
Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami... Jeden z Jego
uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: «Jest tu jeden chłopiec,
który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak
wielu?» Jezus zaś rzekł: «Każcie ludziom usiąść». A w miejscu tym było wiele
trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. Jezus
więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie
uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do
uczniów: «Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło». Zebrali więc i
ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, pozostałymi po spożywających, napełnili
dwanaście koszów.
Ewangelicznemu
wydarzeniu rozmnożenia chlebów i ryb towarzyszy aura nadprzyrodzoności, a
zarazem zdumiewającej hojności Boga- Dei
operationes. Cud ten miał jeszcze inne, pozaludzkie znaczenie. „Kto żywi
wszechświat- zapytuje św. Augustyn- jeżeli nie Ten, który z kilku ziaren
wyprowadza żniwo ?” Jezus dokonał tego, czego mógł dokonać tylko Bóg. Cud ten
stanowi zapowiedź pokarmu, który nie może się równać z żadnym innym, choćby
najsmaczniejszym pożywieniem; Chleb Życia Wiecznego- Eucharystyczne- wydane dla
nas Ciało Boga. „Tylko wiara pozwala przeniknąć nadprzyrodzone światło
tajemnicy... Nie możemy kontemplować Jego blasku twarzą w twarz, dopóki nasze
nadprzyrodzone spojrzenie nie będzie wystarczająco przygotowane do postrzegania
Go. Oczekując na to, Pan ukrywa się przed nami, ziemskimi „podróżnikami”, pod
postacią znaków, jakim jest Najświętszy Sakrament”(J. Ladame). Obecność
Chrystusa w Eucharystii rozpoznajemy dzięki duchowej percepcji- widzeniu
bardziej sercem, niż rozumem. Tak wielkie Misterium, jak mówił św. Tomasz z
Akwinu „możemy pojąć jedynie przez wiarę opartą na autorytecie Boga”. Ile
człowiek musi mieć pokory, aby przybliżyć się do takiego wielkiego wydarzenia
Obecności. „Cała ekonomia dzieła Chrystusa zostaje przedstawiona podczas
liturgii na chlebie- powie św. Mikołaj Kabasilas- widzimy na nim Chrystusa jako
dziecko, Chrystusa prowadzonego na śmierć, ukrzyżowanego i przeszytego włócznią;
potem uczestniczymy w przemienieniu chleba w przenajświętsze ciało, które
prawdziwie cierpiało męki, które zmartwychwstało, wstąpiło do nieba i zasiadło
po prawicy Ojca.” Liturgia jest dokonującą się tu i teraz narracją wiary, a jej
centrum jest przebóstwiony Pan. Trzeba jedynie przyjść i stanąć naprzeciw Ognia
Eucharystii, pozwolić się ogarnąć całkowicie synergii miłości w której Bóg
staje się wszystkim we wszystkich. Nasze usta i dusze napełniają się Ogniem ! Ten
cud spotkania próbują oddać ekstatyczne słowa św. Symeona Nowego Teologa: „Jest
ze mną całkowicie spleciony, całuje mnie całego i całkowicie mi się oddaje, a
ja niegodny, napełniam się Jego miłością i pięknem, nasycam Jego radością i
Boską słodyczą. Biorę udział w światłości…, wszystkie części mojego ciała stają
się nośnikami radości”. Myślę, że bez
tego Pokarmu świat rozpadłby się na kawałki, bez tej Tajemnicy wiary człowiek
byłby bytem rozdartym i nienasyconym, przerażająco głodnym miłości. Kończę to
rozważanie modlitwą św. Symeona Metafrasta czytaną w cerkwi po przyjęciu
Świętych Darów: „Ty, który dałeś mi dobrowolnie swoje Ciało na pokarm; Ty,
który jesteś ogniem pożerającym niegodnych, nie spal mnie mój Stwórco, ale
raczej przeniknij wszystkie moje członki i serce..., i utwierdź mnie całego w
Twej miłości.”