środa, 25 września 2019


Nadziwić się nie mogę, że tak szybko chcecie od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową (Ga 1, 6-7).

Daje się dzisiaj zauważyć pewne zakłopotanie w ludziach których droga rozpoczyna się w chrześcijaństwie, a następnie podąża w poszukiwaniu odpowiedzi na innych ścieżkach. Obecny kryzys zdawać się może niedostateczną świadomością tego, kim właściwie jest człowiek Ewangelii. „Co się zdarzyło. Wkradł się jakiś podstęp. Ktoś inny wyszedł z „ubogiego żłóbka”- z właściwą dla siebie ironią diagnozował rzeczywistość Rozanow. Przestaliśmy widzieć twarz Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, a jedynie dobrodusznego i uśmiechniętego kaznodzieję z Galilei. Sytuacja wewnątrz wielu wspólnot chrześcijańskich jest skomplikowana, odzwierciedlają się bowiem liczne poglądy, które bardzo często rozmijają się z przesłaniem Dobrej Nowiny- intencją i pragnieniem Chrystusa. Niektórzy chrześcijanie postępowi chcieliby zreinterpretować na nowo Ewangelię w duchu tego świata- zrelatywizować- pozostawiając to, co jest dla nich wygodne; przerzucić pomost na lewą stronę przepaści. Chcieliby słowo Chrystusa rozrzedzić w różnych synkretycznych naukach, tak aby wszystko było możliwe do przyjęcia dla innych- lekkostrawne i nie wymagające jakiekolwiek duchowej korekty ze strony człowieka. A przecież Ewangelia nie zwiastuje tak powszechnie proklamowanej na dachach tolerancji- tak pojemnej, że można tam upchać ludzkie grzechy i przyzwolenie na nieograniczone niczym eksploatowanie wolności. „Poznanie prawdę, a prawda was wyzwoli”(J 8,32). Słowo musi być skandalem ! "Nie chodzi o dostosowanie chrześcijaństwa do ludzi, ale o przystosowanie ludzi do Chrystusa"(H. Lubac). Wiara jest głęboko przemyślanym i dojrzale wyartykułowanym ludzkim Tak. „Chrześcijaństwo jest naśladowaniem Bożej natury”(św. Grzegorz z Nyssy). Świat który szkicuje Mistrz z Nazaretu jest światem radykalnych decyzji, osobistej rewizji życia- nawrócenia i obumarcia dla grzechu. W Jego słowach rozbłyska piękno przemienienia. „Kiedy pragnienie miłości Chrystusowej nie zwycięża w tobie aż tak, żebyś z radości Chrystusa stał się beznamiętny we wszelkim cierpieniu swoim: wówczas wiedz, ze świat żyje w tobie bardziej, niżeli Chrystus”(św. Izaak Syryjczyk). Bóg przyjmuje tylko wolnych, tych których serca są gorące- którzy wykrzykują z głębi jestestwa swoje: Hosanna ! Jak w czasach rzymskich katakumb, stajemy na rozdrożu: albo wybieramy Prawdę i żyjemy, albo idziemy na kompromis i stajemy poza Chrystusem. Wielki Inkwizytor w powieści Dostojewskiego, wróg wolności i przeciwnik Chrystusa, mówi do Niego z wyrzutem: „Zapragnąłeś wolnej miłości człowieka, żeby poszedł za Tobą, olśniony i zachwycony Tobą.” Ten jazgot Inkwizytora dobiega ze zgiełku świata, rozlega się na ulicach,  zatruwa serca- „Wieża Babel” którą próbują wznieść fałszywi prorocy prawdy. Poza Chrystusem istnieje jedynie pustynia i irracjonalny bunt- miejsce ślepej włóczęgi, wyjałowienia, osierocenia i tęsknoty. Ewangelia wręcz przeciwnie- opowiada o człowieku uzdrowionym, przeobrażonym i zmartwychwstałym- „nowym stworzeniu,” który nie decyduje się na łatwe kompromisy lecz staje się znakiem przemieniającej miłości Krzyża. Jak wielu jest jeszcze pogan, których całkowicie nie obmyła woda chrztu ! „Świat rozświetlony w Chrystusie, przeniknięty dynamizmem Zmartwychwstania, pozostaje jednak widocznie zniekształcony zaślepieniem ludzi”(O. Clement). Spotkałem ostatnio chrześcijanina- katolika, któremu kompletnie nie przeszkadza przenoszenie filozofii buddyjskiej na grunt chrześcijański. Nie widzi w tym żadnego problemu; nie istnieje żaden dysonans duchowy ! Coś najbardziej absurdalnego- chrześcijanin z metryki, uwiedziony utopią oświecenia i nirwany. Niepokojącym obrazem fermentu duchowego jest umieszczanie w wielu niemieckich kościołach Biblii obok Koranu. W imię postępowej tolerancji i poprawności politycznej można przeoczyć to, co dla chrześcijan jest fundamentalne- Żywe Słowo Boga- przyjmowane i proklamowane własnym życiem. „Nie ma dzisiaj innej drogi, jak tylko być dobrym zaczynem i fermentem- pisał W. Hryniewicz- Obawy, że chrześcijaństwo będzie się zmniejszało i kurczyło do rozmiarów diaspory, nie są pozbawione racji. Ale i nad tym nie trzeba lamentować. Niech będzie mniejsze, nie chodzi o liczby. Owszem trzeba pokazywać piękno chrześcijaństwa, to jest nasz obowiązek: „Idźcie i czyńcie uczniami wszystkie narody.” Wiele lat temu poruszyły mnie przeczytane zapiski Małego Brata Jezusa- Karola de Foucauld. „O czym marzę w sekrecie, to coś bardzo prostego, małego liczebnie, przypominającego wspólnoty pierwotnego Kościoła. Mała rodzina, maleńka i bardzo prosta.” Wspólnota w której słowo Chrystusa rozbrzmiewa bezkompromisowo, z całą mocą i przemienia świat od środka- rezonując zbawczą siłą miłości „mocą działania na chwałę Bożą.”