sobota, 30 listopada 2019


Powstań ! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pana rozbłyska nad tobą ! (Iz 60, 1).

Artyści są szczególnie wyjątkową percepcyjnie grupą społeczną, mają oczy pełne kolorów, a jednocześnie tak bardzo uczuciowo kruchą, delikatną- niczym ikebana potrząsana falami wiatru. Potrafią oni dostrzegać w świecie obrazy utkane z barw- obrazy, których inne spoglądające na to samo oczy, nie są wstanie wychwycić. Te percepcyjne wrażenia charakteryzują nielicznych: marzycieli ,fantastów, romantyków, ezoteryków, mistyków dla których otaczająca rzeczywistość jest aż nazbyt wyrazistą paletą licznych bodźców i przeżyć. To wszystko pulsuje, wymaga wewnętrznego przetworzenia i uobecnienia przez akt w formie. Poruszają się w świecie migotliwej chromatyki , której najbliższe spowinowacenie można jedynie dostrzec w muzyce. „Kolory i muzyka utrzymują bliski związek i używają wspólnego słownictwa: ton, niuans, zakres, akordy, wartości, harmonia, nie zapominając o przymiotniku chromatycznym”- pisał M. Pastoureau. Wielu współczesnych artystów postulowało korespondencję sztuk plastycznych z muzycznymi, poszukiwaniem wspólnego ogniwa pozwalającego doświadczyć synestezji – „słyszenia barw.”  Dla Angelusa Silesiusa barwy i dźwięki były czymś jednym. Baudelaire dzięki pośrednictwu muzyki postrzegał plastyczne dźwięki, zapachy jawiły mu się niczym barwy. „Barwa jest klawiszem. Oko- młoteczkiem. Dusza- fortepianem z jego licznymi strunami. Artysta jest ręką, która wprawia w wibrację ludzką duszę, naciskając ten lub inny klawisz”- rozmyślał W. Kandinsky. Barwy należą zatem do najbardziej ekspresyjnych środków wyrazu. Wzmacniają naszą percepcję świata, bez nich otaczająca nas rzeczywistość byłaby bezbarwna i pozbawiona ukrytych znaczeń. Artysta przez całe życie myśli kolorami, synchronizuje je, wydobywa na zewnątrz w zrozumiałym dla siebie malarskim opowiadaniu oraz zaprasza do wejścia w jego krainę odczuć. Nawet słowa – tworzywo wytrawnych pisarzy, czerpią swoją moc z chromatyki. Autor dobrze napisanej powieści tworzy tak naprawdę, utkane ze słów- malarskie szkice, wywołując niezmierzoną falę skojarzeń, zapachów i odczuć. Biel opisanego w opowiadaniu obrusu, przy którym dokonuje się dialog kluczowych dla fabuły postaci, może stać się samoistnym symbolem- czymś więcej niż sztafażem; marginalnym aforyzmem. W języku rosyjskim krasny oznacza tyle co piękny, ale też i kolor czerwony- żar miłości lub boskości. Dla fizyków barwa to światło w intensywności swego oddziaływania, która za pomocą elektromagnetycznych fal manifestuje swoje istnienie. Dla myślicieli – filozofów, kolory były fascynującym przejawem boskiego światła. Już Philip Otto Runge dostrzegał w nich najgłębszą tajemnice. Jego zdaniem barwa jest „ostateczną sztuką”, w „tysiącu barw” rozpoznaje się godną podziwu wielką światłość świata. Czyż nie w barwnym odblasku poznajemy absolutną Prawdę ?  Barwy intensyfikują wymiar naszej cielesności i duchowości. Prawdopodobnie dlatego sztuka sakralna wzmacnia teologiczne przesłanie za pomocą barw; nadając im symboliczne znaczenie. Chciałbym się zatrzymać na najsilniej obecnej barwie jaką jest biel. „Malarz zostaje zmuszony do widzenia całości swego dzieła zanurzonego w świetle”(J.O. Gasset).  Symbol bieli to światło- iluminacja. „Dla ludzi miłujących pokój i światło odpowiednim kolorem jest biel”(Klemens Aleksandryjski). Biel jest zawsze w opozycji do czerni i otchłani którą wyraża. Syntetyzuje w sobie całą tęczę barw. Światłość w którą są obleczeni wybrańcy- apokaliptyczni przyjaciele Boga. Pierwsi chrześcijanie nazywali chrzest „oświeceniem,” a katechumeni kiedy byli zanurzeni w wodzie i Ogniu, przywdziewali na znak świetlistości białe tuniki. To kolor Teofanii i świata przepalonego żarem Pięćdziesiątnicy; czystości która stanie znakiem rozpoznawalnym obywateli Nieba. Teodor z Mopsuestii mówił do neofitów: „Od kiedy wyszedłeś ze chrztu, przyoblekłeś się w olśniewającą szatę. Jest ona znakiem tego świetlistego świata, rodzaju życia, w którym uczestniczysz dzięki symbolom.” Święty Grzegorz z Nyssy ukazuje chrześcijanina jako noszącego na sobie „szatę Pana, błyszczącą niczym słońce, tę która przyoblekała Go w czystość i niezniszczalność, kiedy wstępował na Górę Przemienienia.” Biel odnajduje swoje poczesne miejsce w ikonografii- tej religijnej, nakreślającej najważniejsze wydarzenie odnotowane i przekazane przez Kościół w Ewangeliach. Ikony są dziełem sztuki epifanicznej, uwodzącej wzrok i duszę w kontemplacji świata przemienionego. „Kolorowa kontemplacja”- jako określił w tytule swojej książki E. Trubieckoj. Widział on w ikonie świetlisty płomień nadziei, który wyrywa człowieka ku Bogu. Na ikonie Narodzenia możemy dostrzec Dzieciątko Jezus- otulone białymi paskami, jest ono plamą światła, błyszczącą niczym żarówka w ciemności groty. W zmartwychwstaniu jawi się nam spowity bielą Zwycięzca tańczący radośnie w sercu zdruzgotanego piekła.  „Dusza, która została w pełni oświecona przez niewypowiedziane piękno jaśniejącej chwały Chrystusa i napełniona Duchem Świętym jest okiem, cała światłością, cała obliczem”(św. Makary Wielki). Hólos Ophthalmós- całe oko- postrzegające biel świetlistości obecnego pośród nas Boga.