Artyści są szczególnie
wyjątkową percepcyjnie grupą społeczną, mają oczy pełne kolorów, a jednocześnie
tak bardzo uczuciowo kruchą, delikatną- niczym ikebana potrząsana falami
wiatru. Potrafią oni dostrzegać w świecie obrazy utkane z barw- obrazy, których
inne spoglądające na to samo oczy, nie są wstanie wychwycić. Te percepcyjne wrażenia
charakteryzują nielicznych: marzycieli ,fantastów, romantyków, ezoteryków, mistyków
dla których otaczająca rzeczywistość jest aż nazbyt wyrazistą paletą licznych
bodźców i przeżyć. To wszystko pulsuje, wymaga wewnętrznego przetworzenia i
uobecnienia przez akt w formie. Poruszają się w świecie migotliwej chromatyki ,
której najbliższe spowinowacenie można jedynie dostrzec w muzyce. „Kolory i
muzyka utrzymują bliski związek i używają wspólnego słownictwa: ton, niuans,
zakres, akordy, wartości, harmonia, nie zapominając o przymiotniku
chromatycznym”- pisał M. Pastoureau. Wielu współczesnych artystów postulowało
korespondencję sztuk plastycznych z muzycznymi, poszukiwaniem wspólnego ogniwa
pozwalającego doświadczyć synestezji – „słyszenia barw.” Dla Angelusa Silesiusa barwy i dźwięki były
czymś jednym. Baudelaire dzięki pośrednictwu muzyki postrzegał plastyczne
dźwięki, zapachy jawiły mu się niczym barwy. „Barwa jest klawiszem. Oko-
młoteczkiem. Dusza- fortepianem z jego licznymi strunami. Artysta jest ręką,
która wprawia w wibrację ludzką duszę, naciskając ten lub inny klawisz”-
rozmyślał W. Kandinsky. Barwy należą zatem do najbardziej ekspresyjnych środków
wyrazu. Wzmacniają naszą percepcję świata, bez nich otaczająca nas
rzeczywistość byłaby bezbarwna i pozbawiona ukrytych znaczeń. Artysta przez
całe życie myśli kolorami, synchronizuje je, wydobywa na zewnątrz w zrozumiałym
dla siebie malarskim opowiadaniu oraz zaprasza do wejścia w jego krainę odczuć.
Nawet słowa – tworzywo wytrawnych pisarzy, czerpią swoją moc z chromatyki.
Autor dobrze napisanej powieści tworzy tak naprawdę, utkane ze słów- malarskie
szkice, wywołując niezmierzoną falę skojarzeń, zapachów i odczuć. Biel
opisanego w opowiadaniu obrusu, przy którym dokonuje się dialog kluczowych dla
fabuły postaci, może stać się samoistnym symbolem- czymś więcej niż sztafażem;
marginalnym aforyzmem. W języku rosyjskim krasny
oznacza tyle co piękny, ale też i kolor czerwony- żar miłości lub boskości.
Dla fizyków barwa to światło w intensywności swego oddziaływania, która za
pomocą elektromagnetycznych fal manifestuje swoje istnienie. Dla myślicieli –
filozofów, kolory były fascynującym przejawem boskiego światła. Już Philip Otto
Runge dostrzegał w nich najgłębszą tajemnice. Jego zdaniem barwa jest „ostateczną
sztuką”, w „tysiącu barw” rozpoznaje się godną podziwu wielką światłość świata.
Czyż nie w barwnym odblasku poznajemy absolutną Prawdę ? Barwy intensyfikują wymiar naszej cielesności
i duchowości. Prawdopodobnie dlatego sztuka sakralna wzmacnia teologiczne
przesłanie za pomocą barw; nadając im symboliczne znaczenie. Chciałbym się
zatrzymać na najsilniej obecnej barwie jaką jest biel. „Malarz zostaje zmuszony
do widzenia całości swego dzieła zanurzonego w świetle”(J.O. Gasset). Symbol bieli to światło- iluminacja. „Dla
ludzi miłujących pokój i światło odpowiednim kolorem jest biel”(Klemens
Aleksandryjski). Biel jest zawsze w opozycji do czerni i otchłani którą wyraża.
Syntetyzuje w sobie całą tęczę barw. Światłość w którą są obleczeni wybrańcy-
apokaliptyczni przyjaciele Boga. Pierwsi chrześcijanie nazywali chrzest „oświeceniem,”
a katechumeni kiedy byli zanurzeni w wodzie i Ogniu, przywdziewali na znak
świetlistości białe tuniki. To kolor Teofanii i świata przepalonego żarem
Pięćdziesiątnicy; czystości która stanie znakiem rozpoznawalnym obywateli
Nieba. Teodor z Mopsuestii mówił do neofitów: „Od kiedy wyszedłeś ze chrztu, przyoblekłeś
się w olśniewającą szatę. Jest ona znakiem tego świetlistego świata, rodzaju
życia, w którym uczestniczysz dzięki symbolom.” Święty Grzegorz z Nyssy ukazuje
chrześcijanina jako noszącego na sobie „szatę Pana, błyszczącą niczym słońce,
tę która przyoblekała Go w czystość i niezniszczalność, kiedy wstępował na Górę
Przemienienia.” Biel odnajduje swoje poczesne miejsce w ikonografii- tej
religijnej, nakreślającej najważniejsze wydarzenie odnotowane i przekazane
przez Kościół w Ewangeliach. Ikony są dziełem sztuki epifanicznej, uwodzącej
wzrok i duszę w kontemplacji świata przemienionego. „Kolorowa kontemplacja”-
jako określił w tytule swojej książki E. Trubieckoj. Widział on w ikonie
świetlisty płomień nadziei, który wyrywa człowieka ku Bogu. Na ikonie
Narodzenia możemy dostrzec Dzieciątko Jezus- otulone białymi paskami, jest ono
plamą światła, błyszczącą niczym żarówka w ciemności groty. W zmartwychwstaniu
jawi się nam spowity bielą Zwycięzca tańczący radośnie w sercu zdruzgotanego
piekła. „Dusza, która została w pełni
oświecona przez niewypowiedziane piękno jaśniejącej chwały Chrystusa i
napełniona Duchem Świętym jest okiem, cała światłością, cała obliczem”(św.
Makary Wielki). Hólos Ophthalmós- całe
oko- postrzegające biel świetlistości obecnego pośród nas Boga.