Ty
zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że
pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu.
A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie
(Mt 6, 17-18).
A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie
(Mt 6, 17-18).
Wielki Post- te dwa
słowa klucze rysują mozolny krajobraz drogi, którą powinien każdego roku
przejść chrześcijanin. Zbitka dwóch słów otwierających nowy czas w pulsującej
liturgii Kościoła, wyraża coś niezwykle anachronicznego i urzekającego-
misteryjnego i mistagogicznego. Ta atmosfera skupienia i refleksji, emanuje również na tych
dla których obecność Boga jest jeszcze odległa i mglista. „Świetliste święto”-
jak wyśpiewuje z poetyckim uniesieniem liturgia bizantyjska. Istnieje bowiem czas w którym
wszystko się odnawia, przybliża do Źródła- doświadcza duchowej wiosny. Pomimo
tego, że w świecie nie ustaje już zgiełk chronicznego karnawału, to zawsze
znajdą się ludzie dla których domem staje się pustynia; którzy pozostawiają za
sobą wygodnictwo i schemat codziennych zajęć, rezygnują z czegoś, wychodząc ku
spotkaniu z Bogiem i duchowemu przeobrażeniu. Musi w nas zabrzmieć cisza
pustyni z której staną się słyszalne kroki przychodzącego Oblubieńca. „By
usłyszeć w duszy głos Boga, potrzeba ciszy i całkowitego skupienia”(J. B.Bossuet)
Początek tej drogi rozpoczyna „obrzęd nicości”- konfrontacji z prochem którym
kapłan posypuje głowy na znak pokuty. Ta materia śmierci zmieszana z wodą,
staje się również błotem które Chrystus kładzie na nasze oczy, rany, serce,
szczeliny duszy- abyśmy stali się ludźmi uzdrowionymi mocą usłyszanej
Ewangelii. „Człowiek jest prochem. Istotą stale umierającą- pisał K. Rahner-
Istotą, która od pierwszej chwili swego istnienia zmierza ku śmierci,
jednoznacznie i nieubłaganie, jedyną istotą, która o tej nieuchronności swojej
śmierci wie. Jest prochem !” Na tej drodze wszystko jest zaskakujące. Nie jest
to coroczny scenariusz pokonywanej mozolnie drogi w którą wpisany jest człowiek
przygnieciony ciężarem grzechów. „Podczas chrztu rodzimy się z wody i Ducha;
podczas sakramentu pokuty odradzamy się łzami i Duchem”( I. Brianczninow). Tu
wszystko jest nieprawdopodobne, obłaskawione świeżym spojrzeniem i miłością
Boga. „Ten, kto pości przyobleka się w upokorzonego Chrystusa, by tym
świadomiej móc się przyoblec w Chrystusa uwielbionego, kiedy On przyjdzie w
radości paschalnej, eucharystycznej. Ta radość przenosi się na post, rzucone
światło, tak jak rzucony jest cień”(O. Clement). Odmawiana każdego dnia pokutna
modlitwa świętego Efrema Syryjczyka oczyszcza z tego, co jest przeniknięte
egoizmem i rządzą samostanowienia o sobie. Pozwala w świetle prawdy widzieć
swoje przewinienia i przyjmować słabych braci ze współczującą miłością Mistrza
z Nazaretu. Jestem grzesznikiem ! Adamem płaczącym u wrót Raju. Wypatrującym
ocalenia i przywołania po imieniu. „Nawrócenie i uznanie swojej grzeszności
jest córką nadziei i odrzuceniem rozpaczy”(św. Jan Klimak). Kościół namacalnie
zaczyna naśladować Chrystusa i przyobleka się w szaty nadziei i miłosierdzia.
Ma stoczyć bitwę z własnymi, wewnętrznymi demonami które próbują rozrywać w nim
włókna dobra. To przemienienie dokonuje się przez Krzyż Zbawiciela- przyjęty z
wiarą. „Dzięki krzyżowi przyoblekamy się w Chrystusa i porzucamy starego
człowieka”(św. Teodor Studyta). Być do niego przytulonym i przytwierdzonym, aby
doświadczyć wyzwalającej siły i darmowej miłości. „Post jest próbą, poprzez
którą osobowość wyzbywa się swego Ja. Jest to ćwiczenie, w czasie którego Ja
musi zostać odrzucone przez całą istotę, aby mu mogła się oprzeć. Można więc
uznać post za akt miłości wyższego rzędu, za fizyczny sposób wejścia w
doświadczenie krzyża, stanowiący integralną część tego doświadczenia” (M.
Maskine). Wielkopostna droga jest kamienna i chropowata, lecz u jej końca
rozbłyśnie świetlista Pascha- istnienie w Zmartwychwstałym
!