środa, 16 listopada 2022

 

Spośród wielu nieszczęść które trapią naszą zagmatwaną rzeczywistość, jedno jest szczególnie dojmujące- tlący się na dnie ludzkiego serca lęk o jutro. Hiobowe milczenie pośród zgiełku świata. Na ekranach widzimy umarłych zaludniających mnogość programów informacyjnych, a za chwilę na naszym podwórku spada pocisk i pozbawia życia dwoje niewinnych ludzi. Zabawa w wojnę jest okrutna dla przypadkowych przechodniów na podwórku własnego domu; okrutnie odsuwających od siebie myśl o niebezpieczeństwie następującego po sobie dnia. Sekunda i miejsce pozornie bezpieczne, staje się przestrzenią żałoby i fermentu narastającej paniki. „Fatalizm szuka swojego odpoczynku, przekreślając znaki zapytania w księdze przeznaczenia.” Od dłuższego czasu literatura i prasa pochyla się nad demistyfikowaniem zła, napędzającego wojnę za naszym płotem. Zachodzimy w głowę, gdzie leży źródło tego kłamstwa i wyrafinowanego zła ? Być może w „tyrańskiej władzy namiętności” jednego zakompleksionego człowieka z Kremla. Nikczemna przemoc jakże często podszyta jest wolą przejęcia kontroli nad wolnością, największą siłą człowieka. Pozbawić ludzi samodzielnego myślenia, to pierwsza tama którą trzeba rozryglować. Później to już efekt domina… Etyka natychmiast odsyła nas mechanizmów ludzkiego ducha- zdruzgotanego egoistyczną pokusą pomnażania i podporządkowania. „Cel uświęca środki” to hasło nie zdezaktualizowało się w postsowieckiej mentalności i ciągle rezonuje w coraz bardziej wyszukanych narzędziach terroryzowania mas. „Rosja w swoim geopolitycznym oraz sakralno-geograficznym rozwoju nie jest zainteresowana w istnieniu niepodległego państwa polskiego w żadnej formie. Nie jest też zainteresowana istnieniem Ukrainy. Nie dlatego, że nie lubimy Polaków czy Ukraińców, ale dlatego, że takie są prawa geografii sakralnej i geopolityki”- pisał ideolog demonicznego imperializmu Dugin. Wobec tak artykułowanego zła, stajemy z dozą niepewności i rozczarowania jednostką szafująca tak skrajnie nieodpowiedzialnymi hasłami. „Tylko w owych okresach gwałtu dzieje rzeczywiście ukazują swą prawdziwą twarz i rozwiewają mgłę ideologicznego obłudnego gadania”(H. Arendt). Ukraina robi co może, bohatersko stawiając opór. Chyba zdołaliśmy się zorientować, że „przedstawienie przestaje być miejscem narodzin i pierwotnym siedliskiem prawdy istot żywych, potrzeb i słów”(M. Foucault). Wiele krajów w prawdzie potępiających mruczącym głosem wojnę, ciągle cicho i bezszelestnie na paluszkach krąży wokół niedźwiedzia, aby go tylko nie zbudzić. Ten kołowrotek podszytej lękiem obojętności musi się skończyć. Pomimo niemożliwości uczynienia czegokolwiek, pozostaje nam modlitwa i słowa- które jak krople będą drążyły skałę. „Wojna na Ukrainie jest tragedią i hańbą, która na zawsze napiętnuje jej sprawców, ludzi bez bojaźni Bożej”- powie patriarcha Bartłomiej.To jedyne oręże tych, których głos jest nieusłyszanym lub przemilczanym. Już nie możemy powiedzieć, to nas nie dotyczy. Za chwilę pośród trupów, znajdą się twarze naszych bliskich. Jutro zaczyna się od nas !