sobota, 21 stycznia 2017

Znalezione obrazy dla zapytania Viktoria Movchij
Ps 47  

Bóg wstępuje wśród radosnych okrzyków,
Pan wstępuje przy dźwięku trąby.
Śpiewajcie psalmy Bogu, śpiewajcie,
śpiewajcie Królowi naszemu, śpiewajcie.

Z każdym dniem coraz mocniej się przekonuję, że „tropienie” śladów Boga jest nie tylko fascynujące, ale nade wszystko intensywniej zapładniające głębiny mojej duszy. Teologia, którą uprawiam wyrasta z zadziwienia, dociekliwości serca i umysłu- stając się moim własnym osobistym poematem poszukiwania Boga. To nie jest jednostronny ruch w stronę Niepoznawalnego porównywalny z zaspakajaniem apetytu na rzeczy o których marzymy. On też jest w ruchu- wychodząc naprzeciw i poskramiając pychę mojego umysłu, kiedy mozolnie ślęczę nad górami opasłych książek. Wtedy uświadamiam sobie najmocniej, że prawdziwa teologia nie tylko rodzi się w głębi człowieczego jestestwa, ale przechodzi przez serce stając się filokalią. Ile to razy staję przed ścianą niewiadomej i próbuję głową forsować mur, lub na próżno przelewać morze do dołka piasku. „Świat jest dla mnie zbyt ciasny, niebo jest zbyt małe. Gdzie znajdę jakąś przestrzeń dla mej duszy ? To, co pojął Cherubin, dla mnie nie wystarcza. Chcę wzlecieć wyżej niż on, wzlecieć w nieznane”- pisał Angelus Silesius. Można budować wspaniałe konstrukcje teologiczne- opakowane mądrymi cytatami  i subtelnymi metaforami, ale to zbyt mało. Boga pojąć rozumem jest rzeczą trudną; wypowiedzieć Go zaś jest rzeczą zgoła niemożliwą. Ile musi być napięć duszy, wzlotów i upadków, westchnień i łez, aby oddać coś z tych rzeczywistości będących poza, a zarazem stanowiących cząstkę fabuły mojego „teraz”. Kiedy św. Tomasz z Akwinu od początku swojej młodości wołał: „Chciałbym zrozumieć Boga”, to wypowiedział te słowa nie jako domorosły filozof, ile raczej geniusz religijny, mistyk sięgający wzrokiem duszy o wiele dalej niż zakreślały mu  granice horyzonty intelektu. Miał rację Mikołaj z Kuzy: „Wszystko jest pustynią wobec Twojej powstającej światłości”. Może trzeba najpierw przemierzyć wiele kilometrów spaceru przez świat aby uchwycić Jego trop i powiedzieć: On tu był ! Wiara jest przenikaniem poza zasłonę tego świata, przejściem przez zmysłowe pozory- ku Temu, który wstępuje wśród radosnych okrzyków. Pozostaje pełne duchowej namiętności życzenie. Niech poznam siebie i niech poznam Ciebie, Boże mój ! „Kiedy wydaje się, że się Boga dotknęło, albo kiedy się spostrzega, że On przeszedł przez nas, poprzez nasze marzenia i nasze nędze, człowiek odkrywa przerażenie” (M. Blondel). Ale po chwili to przerażenie przemienia się w euforię szczęścia. Ten wyczekiwany, staje naprzeciw człowieka- Obecność !