Jezus
przyszedł z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć od niego chrzest. Lecz Jan
powstrzymywał Go, mówiąc: «To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz
do mnie?» Jezus mu odpowiedział: «Ustąp teraz, bo tak godzi się nam wypełnić
wszystko, co sprawiedliwe». Wtedy Mu ustąpił. A gdy Jezus został ochrzczony,
natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły się nad Nim niebiosa i ujrzał ducha
Bożego zstępującego jak gołębica i przychodzącego nad Niego. a oto głos z nieba
mówił: «Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie».
Chrzest- to sakrament mojego
narodzenia do wiary. Warto zatrzymać się nad momentem swoich duchowych narodzin.
Pomyśleć o moim zaistnieniu jako człowieka wierzącego, o początku przygody jaką
jest łaska wiary i wszczepienie w Kościół. Najcudowniejszy moment w życiu
człowieka, kiedy się jest w łonie swojej mamy, pływa się w wodach płodowych,
czerpie się pokarm i ciepło. To naturalne środowisko staje się przestrzenią
rozwoju i wzrostu. Tak podobnie jest z innym łonem w które zostajemy włączeni
to Kościół-Matka. W jej wodach zostaje nam udzielone życie, to narodziny w Bogu,
który czyni mnie przybranym swoim dzieckiem, co za godność… jakie wybranie!
Jesteśmy w tym matczynym łonie zanurzeni aby narodzić się, jako nowe
stworzenie. Chrześcijanie są jak ryby w wodzie tak w starożytnym Kościele św.
Ambroży określał wyznawców którzy przez sakrament chrztu
zostali włączeni w nurt życia. Chrześcijanie nosili zawieszone na szyi małe
ryby z metalu, kamienia albo macicy perłowej z napisem: "Zechciej zbawiać"
lub "Zbawiaj". Już najstarsi Ojcowie
Kościoła pisali: "Rodzimy się z wody, tak jak nasza ryba Ichthys"
i możemy być ocaleni jeżeli pozostaniemy w wodzie". Chrzest staje się „kąpielą wieczności”, odrodzeniem, całkowitym odnowienie
tworzywa ludzkiego bytu na obraz Boga. Jest to uzdrowienie naszej natury po
grzechu Adama, uzdrowienie i obmycie w miłości Jezusa. Jak powie jeden z
teologów wschodnich: „Sakrament chrztu wyraża symbolicznie całą krzywą
zbawienia: potrójne zanurzenie obrazuje triduum i zstąpienie do piekieł;
wynurzenie jest powrotem do Dnia, który nie zna końca. Wartość wody chrzcielnej
płynie z oczyszczającej krwi Chrystusa, a u progu nowego życia znajduje się
Krzyż. Odrodzenie następuję z wody i Ducha Świętego”. Ojcowie Kościoła powiedzą
że, Kościół wznosi się na wodach… początkiem świata jest woda, a początkiem
Ewangelii Jordan. Jordan uważano za świętą rzekę i granicę Ziemi Świętej,
oddzielającą ją od gór Moabu i pustyni jordańskiej. To obmycie było dla Żydów
znakiem przyjęcia wiary, święte obmycia rytualne były często praktyką, dlatego
Jan Chrzciciel obmywał wodą za znak nawrócenia. Wielu pogan którzy w Starym
Testamencie doświadczając nawrócenia przychodziło najpierw aby przystąpić do
obmycia w Jordanie lub znanej z kart Ewangelii sadzawce Siloam, nad którą to
Jezus uzdrowił niewidomego do urodzenia. Podobnie w chrześcijaństwie ale już w
innym sensie teologicznym, każdy katechumen zanurzony, czy polany wodą staje
się chrześcijaninem, to znaczy należącym do Chrystusa. Od tego momentu swoim życiem
ma wyrażać postawę gotowości do walki ze złem świata, wyrzekać się jednocześnie
mocy nieprzyjaciela jakim jest demon. Dzięki sakramentowi z
wody- materii uświęcenia i Ducha stajemy się wierzącymi, przybranymi dziećmi
Boga. Tak woda staje się bogatym symbolem i ożywczą materią sakramentalną, za
pośrednictwem której dostępujemy łaski. WIERZĘ- ponieważ z
Chrystusem zostałem zanurzony w wodach Jordanu, z Nim kroczę przez życie...
wraz z Nim zostałem przybity do Krzyża, i wraz z Nim wejdę do Raju w misterium
Zmartwychwstania Zakończę słowami starożytnej modlitwy
utrwalonej na chrześcijańskim nagrobku, jako życzenie dla każdego ochrzczonego:
„Niech Chrystus zaprowadzi cie na miejsce ochłody, gdzie płynie żywa woda”.