Bracia:
Postępujcie, jak mówi Duch Święty: «Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, nie
zatwardzajcie serc waszych jak podczas buntu, w dzień kuszenia na pustyni,
gdzie kusili Mnie ojcowie wasi, wystawiając na próbę, chociaż widzieli dzieła
moje przez lat czterdzieści. Rozgniewałem się przeto na to pokolenie i
powiedziałem: Zawsze błądzą w sercu. Oni zaś nie poznali dróg moich, toteż
przysiągłem w swym gniewie: Nie wejdą do mego odpoczynku». Baczcie, bracia, aby
nie było w kimś z was przewrotnego serca niewiary, której skutkiem jest
odstąpienie od Boga żywego, lecz zachęcajcie się wzajemnie każdego dnia, póki
trwa to, co zwie się «dziś», aby ktoś z was nie uległ zatwardziałości przez
oszustwo grzechu. Jesteśmy bowiem współuczestnikami Chrystusa, jeśli pierwotną
nadzieję do końca zachowamy silną.
Po wielu latach zagłębiania się w
chrześcijaństwo dostrzegam nade wszystko jego walory pentakostalne, charyzmatyczne-
mistyka głębi która urzeczywistnia się przez działanie Ducha Świętego. Wielu
ludzi jest fałszywie przekonanych, iż chrześcijaństwo jest nazbyt moralizatorskie,
osadzone na przepisach moralnych i instrukcjach próbujących „urobić” dobrego
człowieka. Tak naprawdę pierwszym impulsem który przechodzi przez wnętrze
Kościoła jest tchnienie Ducha Świętego- Przewodnika, Pocieszyciela, Miłości urzeczywistniającej
nieustanną świeżość działania Trójcy Świętej. Wszystko co się dzieje w środku
Kościoła: liturgia, sakramenty, międzyludzkie relacje- w tym wszystkim pośredniczy
Ruah. Jeżeli mówimy, że „Kościół jest
pełen Trójcy”, to żarem który rozgrzewa go od środka jest Ogień. Duch rozkrusza
najtwardsze człowiecze serca, burzy ludzkie mury wrogości, przyprowadza do
zdroju łaski. Święty Serafin z Sarowa wielokrotnie przeze ze mnie przywoływany
mówił o celu chrześcijańskiego życia: „ Modlitwa, post, czuwanie i wszelkie
inne uczynki chrześcijańskie, chociaż są dobre same w sobie, jednak nie
stanowią celu życia chrześcijańskiego, jakkolwiek są środkami do osiągnięcia
tego celu. Prawdziwy natomiast cel życia chrześcijańskiego polega na
osiągnięciu Ducha Świętego”. W tym otwarciu człowieka tkwi istota
chrześcijańskiego życia- uczłowieczenia, uświęcenia i przebóstwienia. „Cóż może
być wspanialszego od posiadania Ducha Świętego”- mówił jeden z Ojców pustyni.
Nasze uduchowienie rozpoczyna się już w momencie Chrztu Świętego. Przez
sakrament następuje wejście do Kościoła, włączenie w Chrystusa , odrodzenie w
źródle. Człowieczy trud który zostaje zaspokojony przy studni życia. „Przez
chrzest- pisał św. Grzegorz Palamas- wierzący staje się synem światłości, jednym ciałem z Chrystusem,
uczestnikiem Ducha Bożego. Przez chrzest bowiem dostępujemy odrodzenia i
stajemy się dziećmi Bożymi, istotami niebieskimi bardziej niż ziemskimi,
bardziej wiecznymi niż doczesnymi, gdyż Bóg wprowadza mistycznie do naszych
serc łaskę niebiańską i wyciska pieczęć usynowienia przez namaszczenie świętym
olejem i naznacza nas Duchem Świętym na dzień odkupienia, jeśli na pewno
zachowamy aż do końca to wyznanie wiary i dopełnimy je czynami”.