Mt 5, 1-12a
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę.
A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył usta i
nauczał ich tymi słowami: «Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich
należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą
pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni,
którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni
miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem
oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni
będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla
sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni
jesteście, gdy wam urągają i prześladują was i gdy z mego powodu mówią
kłamliwie wszystko złe o was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest
wasza nagroda w niebie».
Kazanie
na Górze jest szczególnym momentem nauczania Jezusa. Tłumy podążają za
Nauczycielem przemierzając Galileę i w drodze rozpoznając, że Ten za którym
wyruszyli jest kimś innym niż wszyscy dotychczasowi nauczyciele. „Jakaś
przejmująca tajemnica, niewytłumaczalna siła przyciągania tworzyła wokół Niego
atmosferę miłości, radości, wiary… Jezus dostrzegał nawet drobiazgi życia
codziennego. Wśród ludzi czuł się jak u siebie” (A. Mień). W Jego słowach jest
żar który zstępuje wprost do głębi serc. Najbardziej zadziwiające jest to, że
całe przesłanie Ewangelii zawiera się w owym kazaniu wygłoszonym nie w świątyni,
ale plenerze. „Jest głęboki sens w tym, że przepowiadanie Ewangelii związane było
z tą właśnie ziemią. Nowina o Królestwie Bożym rozlega się po raz pierwszy nie
w zadymionych, dusznych metropoliach, ale pośród zielonych gajów i wzgórz,
przypominając, ze piękno ziemi jest odbiciem wiecznego piękna Nieba”. Nietrudno
zrozumieć, dlaczego starzec Zosima w powieści Dostojewskiego Bracia Karamazow
udziela takiego pouczenia duchowego: „Ziemię całuj i bez ustanku, bez końca
kochaj ją, kochaj wszystkich, kochaj wszystko, szukaj zachwytu i uniesienia
owego”. A co dopiero ziemia na której odcisnęły się stopy Chrystusa, a Jego
słowo zapadło w glebę ludzkich serc. Nic tak nie porusza jak dwa szczególne
momenty u początku działalności Pana: Kazanie na łodzi i Kazanie na Górze.
Wyobrażałem sobie tę scenę wielokrotnie; wzgórze skąpane w słońcu, ludzie
siedzący na trawie niczym w najpiękniejszej katedrze świata, a wszystko odbija
się na dole w tafli jeziora Genezaret. Zresztą każdy ma prawo wyobrażać sobie
to wydarzenie jak chce. Najważniejsze jest aby właściwie zrozumieć przesłanie
Mistrza. W wersji przekazanej nam przez Mateusza możemy naliczyć osiem błogosławieństw-
tzw. makabryzmów, które w ustach Nauczyciela nie są tylko zwykłymi życzeniami
szczęścia, lecz stwierdzeniem pewnego stanu egzystencji który zostaje wypełniony
Jego obecnością. Tam gdzie jest Bóg zstępuje Jego błogosławieństwo. Ewangelista
stara się podkreślić nade wszystko transcendentny charakter posłannictwa
Jezusa. Przemówienie rozpoczyna się od zdań paradoksalnych, z powodu których
nazywamy je kazaniem. Jezus już we wstępie nakreśla, jakie są potrzebne
przymioty moralne, aby wejść do Królestwa Bożego. Droga ta wymaga radykalnej
rewizji własnego życia. Nauczyciel myśli całkowicie odwrotnie, niż zasady
ówczesnego jak również naszego świata. „Bóg mówi „tak” tym, którym świat mówi „nie”.
Bóg gratuluje tym, którym świat współczuje” (A. Pronzato). Błogosławieństw mają
dwa punkty odniesienia: teraźniejszość i przyszłość. Szczęście nie jest
wyłącznie stanem, który został osiągnięty w definitywnym królestwie, ale
dotyczy również chwili obecnej. Błogosławieństwo jest możliwością aktualną,
realizującą się dzisiaj. Oczywiście, jest to inne szczęście. Jego źródłem nie
jest świat, lecz naśladowanie Chrystusa. Dla nas Ewangelia z pakietem „dobrych
życzeń” stanowi nieustanne zaproszenie do odkrywania piękna chrześcijaństwa-
wrażliwości dla świata i stworzeń, świadectwa miłości Boga. Błogosławieństwa są
też sprawdzianem dla samych wierzących- demaskując ich braki i lęki. Obnażają
to słowa wielkiego społecznika Mahatmy Gandhiego, który powiedział: „Gdybym
brał pod uwagę jedynie Kazanie na Górze, nie wahałbym się stwierdzić: Jestem
chrześcijaninem. Niestety, większość tego, co uchodzi za chrześcijaństwo jest
zaprzeczeniem Kazania na Górze”. Błogosławieństwa są darem i programem życia,
obyśmy nie wypaczyli przesłania Chrystusa.