środa, 16 maja 2018


J 17,20-26

 W czasie ostatniej wieczerzy Jezus, podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: „Ojcze Święty, proszę nie tylko za nimi, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie, aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie. Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś...

Poszukiwanie jedności stało się jednym z ważnych postulatów współczesnego człowieka. Szukać jedności w sobie, świecie, z ludźmi; urzeczywistniać dar jedności w Kościele rozdartym podziałami i uprzedzeniami- łaknąć Misterium Komunii. Osobisty powrót do Chrystusa jest równocześnie ocalaniem świata od niepamięci, hermetyczności i egoizmu. „Jedyną siłą, która porządkuje chaos naszej duszy, jest wolne i całkowite zaakceptowanie Chrystusa jako jedynej zasady determinującej nasze życie psychiczne i duchowe”- przekonywał W. Iwanow. Moja relacja do Boga zawsze będzie miała odzwierciedlenie w postawie wobec innych; postawie scalającej lub wykluczającej. Jedność zawsze zakłada od siebie i tych innych dar bezwarunkowej, pięknej oraz przeobrażającej wydarzenie spotkania w miłość. „Bóg może wszystko, prócz tego, by zmusić człowieka do miłości”- powtarzali wiele razy Ojcowie Kościoła. Pragnienie Jezusa jest fundamentalne, bowiem nie istnieje chrześcijaństwo autentycznie przeżywane bez pierwszego kroku człowieka i serca zdolnego kochać. „Im ciemniej wokoło- pisała Edyta Stein- tym bardziej powinniśmy otworzyć serce na światło, które pochodzi z wysoka.” Dar komunii ogrzany w zstępującej mocy Parakleta musi zostać wydobyty z pod powierzchni krótkowzroczności, zniechęcenia, banalności, zasiedziałych wyobrażeń i teologicznej- nachalnej dominacji w sporze o prawdę. Blask prawdy pojawia się tam gdzie człowiek legitymuje się miłością. Każdy z nas został wybrany przez Jezusa, naznaczony modlitwą pragnienia i rozświetlony płomieniem Ducha Świętego. Chodzi zatem o chrześcijaństwo epikletyczne- energetyczne w mocy przyzywania. „Trzeba usłyszeć wzdychania Ducha. Tylko zjednoczenie w tym samym kielichu uzdolni nas do składania świadectwa o zmartwychwstaniu” (O. Clement). Duch przyzywany w czasie liturgii przeistacza dary eucharystyczne, jak również przeobraża wspólnotę w najbardziej „ekumeniczne” środowisko zbawienia. Ten drugi naprzeciw mnie, staje się moim umiłowanym bratem. Duch Święty jest wielkim Nauczycielem Miłości. On zapewnia charisma veritatis chrześcijaństwu wypełnionemu pragnieniem urzeczywistniania komunii. Modlitwa Pana nie może zostać zlekceważona, przemilczana, zmarginalizowana za cenę ochrony własnych konfesyjnych interesów. Musi zapalić wierzących, poruszyć ich wolę bycia razem, aby stali się agape. Zatem wołam słowami aleksandryjskiej anafory: „Niech pobłogosławi z wysoka ten chleb i ten kielich, i da nam jedność, abyśmy spożywali i uczestniczyli w świętym misterium. Módlmy się przez Nim, aby zesłał swoją łaskę na tę ofiarę i aby udzielił nam wspólnoty Ducha Świętego.”