Błogosław, duszo moja,
Pana,
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.
Liturgia prawosławna utkana jest z
pochwalnych ustępów Pisma Świętego. Na Wschodzie często cytowano słowa
pochwalne dla modlitwy wspólnotowej w kościele. Każda celebracja- na którą
składają się słowa i gesty, jest świętem wychwalającej Boga wspólnoty. Jan
Kronsztadzki pisze: „lektury, hymny, modlitwy i błagania, jakie zanosimy w
kościele, są głosem naszych dusz..., są głosem ludzkości, cudownie piękne, są
oddechem Ducha Świętego.” Z tekstów biblijnych chrześcijanin ożywiony wewnętrznym
pragnieniem poznania, może dowiedzieć się wszystkiego co „niezbędne w
dziedzinie wiary.” Już na samym początku liturgicznego dramatu Eucharystii,
zaraz po zakończeniu błagalnej ekteni, rozbrzmiewa pierwsza antyfona Psalmu 102,
zwana inaczej typika: „Błohosłowi, dusze moja, Hospoda, błohosławien jesi,
Hospodi...” Wywodzi się ona najprawdopodobniej ze starożytnej tradycji
palestyńskiej, odmawiano ją pierwotnie przed przyjęciem Świętych Darów. W swoim
komentarzu do Boskiej Liturgii bizantyjski myśliciel Mikołaj Kabasilas wyjaśnia
następująco ów moment: „Już pierwsze słowa psalmu, w najodpowiedniejszy sposób
deklarują, iż wychwalanie Boga jest dobrem. To fundament, którego wierni muszą
być świadomi przed śpiewem jakiegokolwiek hymnu. Kiedy prorok mówi o
wychwalaniu Najwyższego, rozumie pod tymi słowami dziękczynienie i śpiew
hymnów.” Trzeba zaznaczyć, że osnową liturgii jest dość powszechnie ubrana w kształt
melodii treść wyśpiewanych podniośle psalmów. „Śpiew psalmów jest dziełem mocy
niecielesnych”- mówi nam Filokalia. Dusza
w sposób wertykalny wchodzi w mistyczny dialog z Tym, który jest źródłem
błogosławieństwa i najwyższej chwały. Biblijne teksty rozbrzmiewają w
charyzmatycznym uniesieniu rozmodlonej wspólnoty, przenikając poza mury
świątyni, orientując tym samym człowieka ku przychodzącemu Chrystusowi. „Z
Chrystusem niebo zstępuje na ziemię, a duszę wzrusza wizja świata niebiańskiego”(św.
Grzegorz). Człowiek- słowo i wewnętrzna dyspozycja, stają się częścią „dramatu
zbawienia” przekraczającego wymiar czasu i miejsca. „Podczas Liturgii przez jej
moc sakralną zostajemy pozostawieni w punkcie, w którym wieczność krzyżuje się z
czasem i w którym stajemy się rzeczywiście współcześni wypadkom biblijnym od
Stworzenia, aż do Paruzji” (P. Evdokimov). Tak więc „wszystko pochodzi od Tego,
który czyni nas uduchowionymi przez zjednoczenie z Nim- pisał św. Bazyli
Wielki- zrozumienie tajemnic, pojęcie spraw zakrytych, rozdzielanie
charyzmatów, uczestniczenie w życiu nieba, śpiewanie w chórze anielskim...,
wreszcie najwyższy upragniony cel: stanie się Bogiem.” Kiedy wyśpiewujemy Błogosław, duszo moja Pana, wchodzimy w
radosne uniesienie Oblubienicy i Matki ofiarowanego na ołtarzu Baranka. Kościół
wznosząc śpiew uwielbienia staje się Orantką
przyobleczoną w szatę świetlistości nadchodzącego Królestwa.