Serce moje jest mocne,
Boże,
mocne jest moje serce,
zaśpiewam psalm i zagram.
mocne jest moje serce,
zaśpiewam psalm i zagram.
Kiedy człowiek mówi: „wierzę”
wyraża to również za pomocą najdoskonalszego organu, jakim jest głos. Człowiek
tworzy piękno w tym, co realizuje. Modlitwa wydobywającą z przepastnej głębi
duszy staje się słowem wyśpiewanym – tkaniną melizmatów- utkaną w chwili
duchowej ekscytacji, zdumienia, mistyki. W kulturze istnieje jakiś trudny do
opisania ślad transcendencji, piękna przeobrażonego w modlitwę głębi;
umuzycznienia- duchowego dialogu człowieka stającego naprzeciw Boga. „To
sztuka- twierdził rosyjski mistyk i wizjoner Biełyj- przyniesie nowe życie i
ocalenie ludzkości.” Świat jest tak bardzo rozkrzyczany i roztargniony, że
potrzebuje wejść w ciszę; tylko z milczenia może wydobyć się subtelny dźwięk
budzący ten niedostrzegalny na pierwszy rzut oka stan świętości. „Moje
milczenie jest małą rzeczą- mówił Abba Eulogiusz- Niemowlęta bowiem krzyczą,
ludzie światowi mówią, mnisi milczą. Ale święci śpiewają.” W gregoriańskim śpiewie
odkrywam linearyzm czasu i strzelistość gotyckich katedr wychylonych ku
wieczności. Symbol scholastycznego rozumu i intelektualnej ciekawości człowieka
wiary. W prawosławnej tradycji liturgicznej, śpiew odgrywa
niezwykle ważną rolę- przemienia zmysł słuchu. Nie tylko potrafi wzruszyć odbiorców dogłębnie, ale
otworzyć „przestrzenie łaski.” Tak również my, niczym aniołowie z bizantyjskich
fresków nadstawiający uszu i próbujący uchwycić niebiańską muzykę sfer, w
której Chrystus- niczym piękny Orfeusz z zstępuje w otchłanie świata, aby byty
przemienić siłą miłosnego dźwięku. To siła śpiewu i piękno mozaik tak intensywnie
zadziało w duszach oraz umysłach wysłanników księcia Włodzimierza, że po powrocie
na Ruś, wyznali: „My zaś nie możemy zapomnieć piękna tego.” Świątynia w której
postawili swoje stopy była przestrzenią przemienionego kosmosu- mieszkaniem- „Błogosławionym
Królestwem”. Liturgia wyśpiewana staje się szkołą uszlachetnionej modlitwy- anabasis człowieka i katabasis Boga. „Chrześcijaństwo jest
religią liturgiczną. Kościół jest przede wszystkim wspólnotą nabożeństwa”- przekonywał G.
Florovsky. W liturgii prawosławnej dogmatyczne treści wiary ożywione zostają
siłą słowa wyśpiewanego. Hymnografia zabarwiona echem dawnych wieków, staje się
teologią dźwięku. Stichery ożywiają Ciało- czyli wspólnotę rozmodlonego
Kościoła, czyniąc go miejscem teofanicznym i kerygmatycznym; wyśpiewanym hymnem
na cześć Trójcy Świętej. Śpiew- najdoskonalszy instrument ludzki, powoduje
charyzmatyczne przebudzenie. Radosne antyfony
budzą człowieka ze snu „marazmu i duchowej śmierci”, ku Życiu które powoduje sejsmiczne
drganie duszy. „Najczystszy i najbardziej tajemniczy element kultury, muzyka-
twierdził P. Evdokimov- w kulminacyjnym punkcie rozkwita i stawia nas przed
Absolutem.”