W Średniowieczu
człowiek przemierzał świat zaludniony symbolami, znakami, ukrytymi sensami... Przedzierając
się przez gąszcz tych barwnych światów- wytworów duchowej i materialnej
kultury, wszystkie ludzkie zmysły otwierały się na horyzont upragnionej i
będącej obiektem marzeń wieczności. „Piękno barw syci wzrok, przyjemność
melodii cieszy słuch, wonność zapachów- powonienie...” rozmyślał Hugon od św.
Wiktora. W tej symfonii doznań chodziło zawsze o percepcję teologiczną
subtelność poznania streszczającą się w intuicji Apostoła Pawła: „Teraz widzimy
niejasno przez zwierciadło, lecz później twarzą w twarz.” Wszędzie próbowano
dostrzec kontury Raju; przejść przez portal krainy szczęśliwości, poczuć i
zobaczyć piękno „nowej ziemi”. Sztuki plastyczne poddały się tej wizji, chciały
uobecnić tęsknotę, usłyszeć brzmienie głosu Boga podrywającego mistyków do
profetyzmu i nakreślającego niczym najwspanialszy iluminator rzeczywistość
pełną blasku. Ludzie średniowieczni uznają potęgę Boga- twierdził R. Bultmann-
wiedzą że na ziemi są tułaczami, ponieważ prawdziwa ojczyzna chrześcijanina znajduje
się w niebie. Boga nie można pojąć na ziemi, lecz zapowiedź oglądania Go kiedyś
otwiera perspektywę wieczności. Oczekiwano momentu w którym pękną
apokaliptyczne pieczęcie i zstąpi triumfalnie Przedwieczny. Chciałbym słów
kilka poświęcić średniowiecznym kodeksom iluminowanym, których główną
specjalnością obok licznych scen chrystologicznych była Apokalipsa. „Święta
kaligrafia”- wydobyta z pod sprawnych ludzkich dłoni. „I dzieło jaśnieje
szlachetne, gdy nowe przenika je światło” (Suger). Estetyka proporcji- teksty
powstające w przestrzeniach milczenia i modlitwy. Inicjały, drogerie,
dekoracyjnej bordiury marginesowe, miniatury zamieszczone na pergaminowych
kartach, często rozświetlone płatkami złota lub srebra. Iluminatorstwo-
wywodzące się od iluminacji- oświecenia ludzkiego umysłu przez Boga.
Szczególnie tam gdzie ludzie doświadczali jakiegoś ucisku, niepewności jutra,
czy wewnętrznego poruszenia; wypadkową tych leków i przeżyć były barwne i
fantastyczne interpretacje tej najbardziej enigmatycznej Księgi Nowego
Testamentu. Począwszy od VIII wieku pojawiają się ilustrowane rękopisy a wśród nich
komentarze do Apokalipsy. Szczególną popularnością cieszyła się Apokalipsa w
kręgu kultury mozarabskiej. Ówczesne skryptoria były nabrzmiałe od tematyki
eschatologicznej.W Hiszpanii powstał też sławny komentarz do Apokalipsy
autorstwa Beatusa z Liebany z 76 ilustracjami, których fantastyka zdradza
związki ze wschodnią wyobraźnią; stanowiły one niezwykle inspirujące źródło dla
późniejszej ikonografii apokaliptycznej. W tym komentarzu splatają się egzegetyczne
pisma Ojców Kościoła ze szczegółami kosmicznych spekulacji Izydora. Wpływ
ilustracji Beatusa odzwierciedli się również we francuskiej rzeźbie i
malarstwie freskowym- szczególnie w przedstawieniu Chrystusa na Majestacie w
tympanonie portyku w Moisac, oraz na freskach w Saint Savin- gdzie w dwunastu
scenach ukazano poruszającą wyobraźnię paruzję Chrystusa. Z tego samego kręgu
kulturowego wywodzi się ilustrowany rękopis Apokalipsy w kodeksie Biblioteki w
Trewirze (VIII/IX w.) oraz jego odpisy w Cambrai, Valenciensis i Kadyksie oraz
Biblia z San Pere de Roda w Katalonii. Do innych i znanych powszechnie kodeksów
o bogatych miniaturach należy również rękopis Apokalipsy z Burgo de Osma. W
środowisku artystycznym franko- anglo- normandzkim związanym z okresem
karolińskim – tzw. Codex aureus. W
tym krótkiej refleksji nie sposób wymienić wszystkich tekstów, pozostają jednak
one w zasięgu powszechnej literatury badającej dawne wieki. Średniowieczni
pisarze znajdą w Apokalipsie św. Jana wiele symboli kosmicznych które tak
płodnie zostaną przez całe pokolenia uczonych wielorako interpretowane. Ich
uwagę przykują również obrazy światłości, przez które przebijać się będzie pełna
fascynującej blasku postać przychodzącego Baranka, czyniąc wszelkie byty
świetlistymi- jak twierdził Eriugena. Od tej pory wiara już nie może być ślepa,
musi zostać pogłębiona, rozświetlona przez zrozumienie, kontemplowana za pomocą
oczu w głębi ludzkiego jestestwa. Wieczność spowita woalem tajemnicy przychodzi
przez piękno kaligrafii i iluminacji- korelację tekstu i obrazu. Zostaje rozszerzona
źrenica oka, a przez szczelinę serca wlewa się nadzieja na oglądanie wielkiego
widowiska Boga. „Każdy, kto całym żarem swego serca zwróci się ku Bogu, przez
pokutę jakby zmartwychwstaje, a jeśli zmartwychwstał do życia czynnego, zwraca
się ku kontemplowanemu”(Beatus). W średniowiecznych kodeksach „Niewiasta
Apokaliptyczna” identyfikowana jest z Kościołem który nieustannie woła” Marana
Tha ! Współcześnie wielu ludzi na nowo próbuje zgłębiać tajniki dawnej
kaligrafii i iluminatorstwa; nie chodzi bowiem tylko o warsztatową i
kunsztownie rekonstruowaną technikę którą można sobie przyswoić. Myślę, że
pobudki są również głębsze- natury duchowej. Człowiek szuka sacrum, a kultura
tak finezyjnie utrwalona w średniowiecznym rzemiośle jest ku temu inspirującym
impulsem. Otrzymałem ostatnio od moich przyjaciół z ośrodka duchowości –
Betania zaproszenie na warsztaty kaligrafii. Zamieszczam link ( ://www.centrebethanie.org/2019/01/calligraphie-et-enluminure-d-un-texte-de-l-apocalypse.html
) może ktoś z moich czytelników skusi się na „opisanie wieczności.”