Gdy
Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze
Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król
żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu
pokłon”… A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż
przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli
gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego,
Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby,
ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby
nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do ojczyzny.
Objawienie Pańskie- gr.
Epiphaneia- można przetłumaczyć, jako
ukazanie się, objawienie się Chrystusa podążającym za gwiazdą mędrcom; którzy
paradoksalnie są poganami. Wcielony Bóg, daje się poznać najpierw poganom. W
poemacie Eliota pt. Podróż Trzech Króli, zostaje
postawione intrygujące pytanie, włożone w usta jednego z wędrowców: „Czy droga
wiodła nas do Narodzin, czy do śmierci ?” To stwierdzenie oddaje niezwykle
wymownie klimat napięcia i niebezpieczeństwa, który towarzyszył Magom
wypatrującym miejsca narodzin cudownego Dziecka. Tu nie ma nic z bajkowości,
czy sentymentalnej przygody. W trudną wyprawę wpisany jest element indywidualnego
dramatu; rozterki, wątpliwości, piętrzące się pytania. To dla nas-
sentymentalnie rozczulonych widzów, wszystko wydaje się przesycone intrygującą
do szpiku kości tajemniczością- fabułą, której akcja rozpościera się pomiędzy
ckliwą fascynacją zobaczenia Mesjasza, a ryzykiem niepowodzenia powziętej
misji. Nie można tego wydarzenia opisanego na kartach Ewangelii, czytać
powierzchownie i uczuciowo. Tutaj zbyt wiele się dzieje…, tutaj potrzeba spojrzenia z wiarą.
Każdy przemierzony odcinek drogi tych ludzi, był zrodzony z tęsknoty. Tu nie
chodzi o ciekawość, ale o dotknięcie szczęścia. Kiedy człowiek zobaczy Boga,
nawet w tak beznadziejnie niemiłej scenerii, jaką była betlejemska grota-
powraca wypełniony miłością. Jak pisał św. Leon Wielki: „Magowie osiągają swój
cel upragniony. Za przewodem gwiazdy, odnajdują Dziecię, Pana naszego Jezusa
Chrystusa. Adorują Słowo w ciele, Mądrość w dziecinie, Moc w słabości, Pana
chwały w prawdziwie ludzkiej naturze. Aby zaś cud wiary i poznania na zewnątrz,
zaświadczają darami to, co w sercu uznają za prawdę: Bogu- kadzidło,
człowiekowi- mirrę, Królowi- złoto składają w ofierze, głębokim wejrzeniem
ducha czcząc boską i ludzką naturę w jednej Osobie”. Dla nich to było święto
Narodzin- Życie im się objawiło. Czy my jako ludzie wierzący potrafimy
uczestniczyć w Narodzinach ? Uczestniczyć w Narodzinach, czyli uczestniczyć w
triumfie miłości samego Boga. Narodziny są wtedy, kiedy w mojej duszy zamiast
zniechęcenia, duchowego obumierania, niepokoju- zrodzi się miłość. Aby jak
modlił się święty Izaak Syryjczyk „Wobec słonecznego Dziecięcia stać się jak
mrówką”. Chodzi tu o nasze nawrócenie, zobaczenie swojego życia oczami Boga,
który stał się Miłością. Może potrzeba nam duchowego przebudzenia, tak jak
Mędrcy zostali zbudzeni w nocy z głębokiego snu, udać się dalej w drogę- niosąc
w swoim sercu i pamięci doświadczenie Cudu. W burgundzkim Autun, gdzie we
wczesnym średniowieczu powstała urokliwa katedra Saint- Lazare, znany z imienia
mistrz Gislebertus, wyrzeźbił na dwóch kapitelach opowieść o Trzech Królach.
Jego działa należą do najbardziej wzruszających wyobrażeń rzeźby romańskiej. Na
jednym kapitelu przedstawił scenę ofiarowania darów Małemu Jezusowi. Pełna
prostoty i niezwykle radosna scena, w której radość ofiarujących, spotyka się
ciepłym spojrzeniem i przyjęciem przez Boga-Człowieka. Od momentu złożenia
darów, wędrowcy przestają być ludźmi poszukującymi- stali się wierzącymi,
opromienionymi spojrzeniem Dziecka. Na drugim przedstawieniu możemy
zaobserwować „Sen Świętych Trzech Króli”. Przeniknięty zmysłem wiary artysta,
ukazuje trzy koronowane postacie obok siebie pod wielkim okrągłym przykryciem.
Podczas gdy dwaj królowie pogrążeni są w głębokiej fazie snu, trzeciego z nich
budzi delikatnym dotknięciem dłoni, pokazując mu gwiazdę. To jest przesłanie
również dla każdego z nas. Jesteśmy budzeni w środku nocy, aby poderwać się i
zobaczyć wschodzącą gwiazdę. To początek naszych narodzin…