A
gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co
widzieli, za nim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych
(Mk 9, 9).
Przemienienie Chrystusa
na górze Tabor było jedynie preludium do tego, co miało się wydarzyć w
najbliższej przyszłości. Bóg ujawnił się w swoich energiach i rozszerzył obszar
swojej obecności o tych uprzywilejowanych i oszołomionych świadków. Na szczycie
zrozumieli uczniowie, że wydarzenie utkane z czasu, przestrzeni i obecności emanującego
światłem Chrystusa jest zapowiedzią czegoś o wiele większego. Wszystkie
dotychczasowe momenty które mogły wydawać się jakąś emocjonalną aberracją,
niedowierzaniem czy powątpiewaniem- zostały napełnione sensem Obecności Jehoszuah.
Apostołowie weszli w epicentrum światła, ich zmysły nie mogły wytrzymać tego
nasycenia- energetyczności oglądu, a dusze nasyciły się szczęściem. Chcieli
stawiać namioty- pozwolić chwili trwać: „Dobrze, że tu jesteśmy”- woła
podekscytowany Piotr. Wstępowanie było fascynujące i mistagogiczne, ale zejście
może przysparzać już wiele trudności. Pobyt na górze trwał dosłownie chwilę-
kilka minut które zdawały się błogosławioną wiecznością- Chrystus, czyli to, co
„świat ma najpiękniejszego”- pisał W. Sołowjow. Teraz trzeba zejść na dół- stać
się częścią niziny, chropowatej ziemi, obszaru zmagań i cierpienia- krzyża. „Tam
gdzie Bóg znika, pojawia się nicość”(B. Welte). Zejście w nicość i obojętność
świata, staje się odważnym wyzwaniem dla tych, których oczy zaiskrzyły się od
nadmiaru światła i boją się „ciemności” w bliskości własnego teraz. Bezsilność wątpiących
! „W sytuacjach granicznych albo ukazuje się nicość, albo też daje się odczuć
to, co jest naprawdę, pomimo i ponad wszelkim znikającym byciem w świecie”(K.
Jaspers).Pozostaje na dnie duszy jedynie nadzieja, że po paschalnej nocy, wzejdzie jeszcze intensywniej promieniujące boskością
Słońce. „Jak święta i uroczysta jest ta noc zbawienia- wyśpiewa liturgia –
Jasna zwiastunka promiennego dnia Zmartwychwstania. W niej światłość bezczasowa
z grobu cieleśnie wszystkim świeci.” Jego światłość przenika ściany zapieczętowanego
groby. Każda szczelina przepuszcza strugę życia, po chwili detonuje kamienny
głaz.. Soteriologia paschalis- nie
można zrozumieć zmartwychwstania Pana bez Jego odkupieńczej śmierci. Jego
śmierć miała stać się etapem zbawczej drogi ku uwielbieniu- świetlistości wielkanocnego
poranka. „Pochłonęło śmierć zwycięstwo”(1Kor 15,54). Przezwyciężony zostaje
tragiczny wymiar ludzkiej egzystencji, od tej pory wszystko zostaje napełnione
światłością. Na każdej ikonie Anastasis ukazany
jest pełen dynamizmu Chrystus- Piorun, intensyfikujący w sobie maksimum
świetlistości. Pan życia czyniący z otchłani piekieł – świat skąpany w świetle.
Silny i zdecydowanym ruchem dłoni wyrywa z piekieł zdumionych Adama i Ewę. „I samo
piekło staje się Kościołem”(H.U. Balthsar), miejscem przeistoczonym w którym nieobecność-
staje się jutrzenką.