Jezus
przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę
nad duchami nieczystymi. I przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę
prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. „Ale idźcie obuci
w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien”. I mówił do nich: „Gdy do jakiego
domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakim miejscu
was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z
nóg waszych na świadectwo dla nich”. Oni więc wyszli i wzywali do nawrócenia.
Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.
Czasami obruszamy się
wewnętrznie kiedy Chrystus chce uczynić z nas swoich uczniów, zapieramy się tak
mocno i niepozwalany na swobodne zawłaszczenie naszego serca. Takie zmagania ze
sobą przeżywał św. Augustyn, napisał to w swoich Wyznaniach: „Późno
Cię ukochałem, Piękności dawna i zawsze nowa! Późno Cię ukochałem! We mnie byłaś, ja zaś
byłem na zewnątrz i na zewnątrz
Cię poszukiwałem. Sam pełen
brzydoty, biegłem za pięknem, które stworzyłeś. Byłeś ze mną, ale ja nie byłem z
Tobą. Z dala od Ciebie trzymały mnie stworzenia, które nie istniałyby w ogóle, gdyby nie istniały w Tobie.
Przemówiłeś, zawołałeś i pokonałeś
moją głuchotę. Zajaśniałeś,
Twoje światło usunęło moją ślepotę. Zapachniałeś wokoło, poczułem i chłonę Ciebie. Raz zakosztowałem, a oto
łaknę i pragnę; dotknąłeś, a
oto płonę pragnieniem Twojego pokoju”. Człowiek
jest „wielkim pytaniem” i „wielką przepaścią”— pytaniem i
przepaścią, którą tylko Chrystus może napełnić treścią, sensem, życiem. I to
jest ważne: człowiek, który jest daleko od Boga, jest również daleko od samego
siebie, wyobcowany z samego siebie, i może odnaleźć się tylko wtedy, gdy spotka
Boga. W ten sposób znajduje również siebie, swoje prawdziwe ja, swoją prawdziwą
tożsamość. Każdy z powołanych przez Chrystusa uczniów musiał zmierzyć się ze
sobą, swoją grzesznością, z historią własnego życia. Po tych zakrętach
życiowych, Bóg podprowadzał ku przeszywającemu serce pytaniu: Chcę mieć ciebie
dla Siebie. Spotkanie z Osobą, z Jezusem, całkowicie przemieniło życie owych
posłanych z Ewangelii, tak bardzo odcisnęło się na ich wewnętrznych
pragnieniach i marzeniach, że byli gotowi porzucić siebie, swoje dotychczasowe
plany…, aby tylko być posłanymi. Każda epoka, również ta dzisiejsza choć na
pozór obojętna powołaniowo, jest pełna cudownych natchnień mężczyzn i kobiet do
szczególnej misji bycia w świecie znakiem Osoby- Chrystusa. Dzisiaj jeszcze
bardziej i z jeszcze większą skutecznością
działania potrzeba światu świadków, będących zwiastunami Bożego pokoju,
świadectwa wiary w Tego, który człowieka pierwszy wybrał i umiłował. „Nie
wyście Mnie wybrali ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili”.
Pozwólmy uczynić z siebie uczniów.