Jezus
powiedział do Żydów: «Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli
ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje
Ciało, wydane za życie świata»... Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa
we Mnie, a Ja w nim.
Dwa dni temu pisałem o
zadziwieniu, zdumieniu i odczuciu boskości. Zmysły człowieka wydają się
skutecznymi receptorami odczuwania innego świata. Miał rację święty Augustyn
twierdząc, iż człowiek może stać się cielesny aż po swój umysł i również w
drugą stronę, może stać się duchowy w swoim ciele- całkowicie przeobrażony;
fluorescencyjny niczym błona światłoczuła. Hezychaści- wspinając się po
duchowej drabinie opowiadają o cudzie iluminacji, że „to tajemnicze światło,
niedostępne, niematerialne, przedwieczne, przebóstwiające, odwieczne, ten błysk
Boskiej natury, ta chwała Boskości, to piękno Królestwa Niebieskiego staje się
dostępne dla zmysłów, chociaż je przekracza.” Kiedy chrześcijanie celebrują
Eucharystię to wszystkimi zmysłami doświadczają obecności zstępującego Życia i
Światła. „Kościół to Eucharystia. Ciało Chrystusa jest miejscem wciąż
odnawianych Zielonych Świąt- pisał Patriarcha Atenagoras- Ogień Ducha Świętego
udziela żaru swego w kielichu.” Liturgia dokonuje się poprzez twórcze
zstąpienie Ducha Świętego; dynamika przeistoczenia nie tylko dotyka materii
chleba i wina podniesionej rękami kapłana ku przemianie w Ciało Boga, również
wspólnota ludzka- grzeszna, wątpiąca, okaleczona i zawieszona myślami ku
sprawach tego świata, zostaje przeniknięta i przeobrażona od środka- stając się
Mistycznym Ciałem Boga. „Życie w Chrystusie oznacza bycie człowiekiem
eucharystycznym, obudzenie się na wielką radość Eucharystii, która jest także
radością pentakostalną, ponieważ za każdym razem, kiedy sprawujemy Eucharystię,
wchodzimy do miejsca zesłania Ducha Świętego, które nigdy się nie skończy,
które uprzedza Paruzję i z całą mocą rozbłyśnie w jej momencie” (O. Clement).
Kościół w liturgii staje się Wieczernikiem- „Rajem na ziemi, ucztą Nowej
Jerozolimy”- nie tylko miejscem upamiętnienia testamentu braterskiej miłości,
ale przestrzenią wypełnioną światłem, obecnością Chrystusa Zmartwychwstałego i
życiodajnym porywem schodzącego w głębiny duszy Ognia. Dlatego odłączenie się
od Eucharystii jest dramatycznym aktem odłączenia się od Kościoła, ponieważ
zgromadzenie liturgiczne odzwierciedla jego pełnię istnienia i zakorzenienia w
Bogu. Komunia jest za każdym razem „Boską więzią, która jednoczy wierzących w
kontemplacji Zmartwychwstałego” (C. Argenti). Każde uczestniczenie w kielichu
Ofiary Baranka jest splecione z wydobywającą się z głębi duszy modlitwą
pragnienia: „Tak. Przyjdź, Panie Jezu” (Ap 22,20).