Jezus
powiedział do swoich uczniów: «Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz
przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o jakiej porze nocy
nadejdzie złodziej, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego
domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie,
Syn Człowieczy przyjdzie...
Bóg naprawdę potrafi
zaskoczyć człowieka i przyjść w takim momencie w którym najmniej się
spodziewamy. „Wszystko dzisiaj przemija, jeśli czas przez przyśpieszenie
próbuje usunąć wieczność” (R. Habachi).Godzina powrotu Pana w dzisiejszej
Ewangelii nie została określona. Oczekiwanie, aby chronos wszedł w kairos Boga
nieustannie trwa. Jego przyjście może nastąpić nagle. Może pojawić się
niespodziewanie. „Pan ukrył przed nami tę chwilę, aby każdy z nas czuwał i nie
wykluczał, że może to jeszcze nastąpić za jego życia- powie św. Efrem
Syryjczyk- Gdybyśmy dokładnie znali czas przyjścia Pana, stałoby się ono
daremne, bo nie pożądałyby Go ani narody, ani wieki, w których ma się objawić. Pan,
powiedział jedynie, że przyjdzie, ale nie określił kiedy to nastąpi. Dzięki temu
stale Go wyczekują wszystkie pokolenia i wieki.” Nie chce zaspokoić naszej
ciekawości kiedy, o której godzinie, a na pewno nie wtedy kiedy nam będzie
pasowało. To będzie moment wielkiego zaskoczenia. „Nagle ukaże się wszystkim i
nikt nie będzie potrzebował pytać, czy Chrystus jest tu, czy tam”(św. Jan Chryzostom). Chrześcijanin
ma być zwyczajnie przygotowany; duchowa czujność musi mu towarzyszyć
nieustannie. Czujnym jest ten, kto siebie nie usypia tabletkami, ani
konsumpcją, czy zabawą która może pozbawić nas kontroli nad własnym życiem. Mam
być jak ewangeliczni słudzy, którym wyznaczono zadania i wytyczono właściwe
ścieżki. Mamy nasłuchiwać kroków przychodzącego Boga. Być szczęśliwymi i
podnieconymi, nasłuchując Jego kroków z oddali. To nie ma być moment
wewnętrznie nas paraliżujący, jak Adama który schował się w ogrodzie rajskim w
krzakach i wyczekiwał przeniknięty strachem, kiedy Bóg będzie spacerował,
ponieważ wiedział, że to spotkanie będzie
stanięciem w prawdzie. On przychodzi jak Oblubieniec w nocy do swojej
umiłowanej Oblubienicy- Kościoła, aby ją „wziąć w swoje ramiona”. Oblubienica
pełna miłości i tęsknoty będzie każdego dnia uchylać zasłony swej komnaty
godowej aby wyczekiwać w świetle „Umiłowanego swej duszy”. Jak napisał o. Grun:
„Nawet nieprzewidziane czuwanie jest dobre; gdy przebudzisz się kiedyś nocą i
nie będziesz mógł zasnąć, nie opieraj się wtedy, skorzystaj z tej okoliczności,
by czuwać świadomie. Wsłuchaj się w noc, w ciszę, w swoje serce ! Co Bóg chce
ci powiedzieć ? Jakiego anioła posyła do ciebie, żeby objawić ci Radosną Nowinę
?”