czwartek, 30 sierpnia 2018


Mt 24, 42-51

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o jakiej porze nocy nadejdzie złodziej, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie...

Bóg naprawdę potrafi zaskoczyć człowieka i przyjść w takim momencie w którym najmniej się spodziewamy. „Wszystko dzisiaj przemija, jeśli czas przez przyśpieszenie próbuje usunąć wieczność” (R. Habachi).Godzina powrotu Pana w dzisiejszej Ewangelii nie została określona. Oczekiwanie, aby chronos wszedł w kairos Boga nieustannie trwa. Jego przyjście może nastąpić nagle. Może pojawić się niespodziewanie. „Pan ukrył przed nami tę chwilę, aby każdy z nas czuwał i nie wykluczał, że może to jeszcze nastąpić za jego życia- powie św. Efrem Syryjczyk- Gdybyśmy dokładnie znali czas przyjścia Pana, stałoby się ono daremne, bo nie pożądałyby Go ani narody, ani wieki, w których ma się objawić. Pan, powiedział jedynie, że przyjdzie, ale nie określił kiedy to nastąpi. Dzięki temu stale Go wyczekują wszystkie pokolenia i wieki.” Nie chce zaspokoić naszej ciekawości kiedy, o której godzinie, a na pewno nie wtedy kiedy nam będzie pasowało. To będzie moment wielkiego zaskoczenia. „Nagle ukaże się wszystkim i nikt nie będzie potrzebował pytać, czy Chrystus jest tu, czy tam”(św. Jan Chryzostom). Chrześcijanin ma być zwyczajnie przygotowany; duchowa czujność musi mu towarzyszyć nieustannie. Czujnym jest ten, kto siebie nie usypia tabletkami, ani konsumpcją, czy zabawą która może pozbawić nas kontroli nad własnym życiem. Mam być jak ewangeliczni słudzy, którym wyznaczono zadania i wytyczono właściwe ścieżki. Mamy nasłuchiwać kroków przychodzącego Boga. Być szczęśliwymi i podnieconymi, nasłuchując Jego kroków z oddali. To nie ma być moment wewnętrznie nas paraliżujący, jak Adama który schował się w ogrodzie rajskim w krzakach i wyczekiwał przeniknięty strachem, kiedy Bóg będzie spacerował, ponieważ wiedział, że to spotkanie  będzie stanięciem w prawdzie. On przychodzi jak Oblubieniec w nocy do swojej umiłowanej Oblubienicy- Kościoła, aby ją „wziąć w swoje ramiona”. Oblubienica pełna miłości i tęsknoty będzie każdego dnia uchylać zasłony swej komnaty godowej aby wyczekiwać w świetle „Umiłowanego swej duszy”. Jak napisał o. Grun: „Nawet nieprzewidziane czuwanie jest dobre; gdy przebudzisz się kiedyś nocą i nie będziesz mógł zasnąć, nie opieraj się wtedy, skorzystaj z tej okoliczności, by czuwać świadomie. Wsłuchaj się w noc, w ciszę, w swoje serce ! Co Bóg chce ci powiedzieć ? Jakiego anioła posyła do ciebie, żeby objawić ci Radosną Nowinę ?”