Bardzo silnym
wyróżnikiem chrześcijaństwa jest tęsknota. „Szukajcie Królestwa Bożego” to
tyle, co pragnienie uobecnienia tęsknoty ! W psalmach możemy usłyszeć stan
miłosnego oczekiwania: „Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego: kiedy więc
przyjdę i ujrzę oblicze Boże ?”(Ps 42,3). Można tęsknić za wieloma sprawami- do
tych prozaicznych po te wysokie- zawieszone niczym gwiazdy na niebie. Jedni
tęsknią za dalekimi horyzontami szczęścia, jeszcze inni za zasobami
materialnymi, są i tacy których tęsknota przeobraża się w język bezwarunkowej
wiary. „Z tęsknotą nasze serca otwarliśmy dla niebiańskiego strumienia płynącego
z Twojego zdroju, zdroju życia, który u Ciebie jest, abyśmy na tyle zroszeni
jego wodą, na ile to było dla nas możliwe, zdołali dosięgnąć myślą owej
wielkiej tajemnicy”- pisał w Wyznaniach św.
Augustyn. Istnieją również tęsknoty fałszywe, złowieszcze- podszyte utopią
szczęścia i samorealizacji. Tęsknoty niewolnicze i bluźniercze, czyniące z
ludzi byty groteskowe, pełne parodii, śmieszne i pędzące na oślep. Boję się
ludzi którzy przestali tęsknić i rozmyślać nad światem który może być
usensowniony przez obecność przenikającego wszystko Życia. Kiedy myślę o
„Obecności” i „Życiu” to moja myśl orbituje w kierunku Boga Miłości- bliskiego
i przychylnego człowiekowi, który w Ewangelii pochyla się nad ludzkim,
zagmatwanym w gąszczu zdarzeń losem. U Bierdiajewa przeczytałem zaskakującą
myśl, która we mnie pulsuje nieustannie: „Tęsknota może pobudzić świadomość
istnienia Boga, ale jest także przeżyciem opuszczenia przez Boga. Tęsknota
zawiera się między transcendencją i otchłanią niebytu.” Myślę, że w tęsknocie istnieją
ogromne pokłady nadziei, pozwalające przechodzić bezkresne poczucie samotności,
lęku i nieuświadomionych do końca chimer wewnętrznie pustoszących duszę. „Wiara,
którą kocham najlepiej, mówi Bóg, jest nadzieją”- powie Ch. Paguy. W tęsknocie
rodzą się ludzie świetliści i prawi- przez których dusze przechodzi snop
energii- ożywcze tchnienie wydobywające się z ust Przedwiecznego i Tęskniącego.
„Tylko Żyjący- może uczynić wyłom we wszystkich determinizmach, może
przekształcić nieobecność w miłość.” Wiele zawdzięczam ludziom którzy we mnie
podsycali tęsknotę za Bogiem. Ludziom spacerującym po ścieżkach tęsknoty-
intrygującym o inteligentnym przenikliwym spojrzeniu, przepastnym sercu i stawiających
prowokacyjne pytania, niejednokrotnie wyprowadzające mnie z wygodnej drogi
duchowego lenistwa. Tęsknota pozwalała przez wieki historii wzbijać się ludziom
ponad świat szarości, wojny, niewyobrażalnych cierpień i porzucenia. Tęsknota
jest terapeutyczna i kształtuje odważnych-
wizjonerskich ludzi ducha. „Człowiek staje się bezgraniczną przestrzenią Boga.”
W samym sercu piekła gułagu, anonimowy więzień przeniknięty tęsknotą pisał: „A
jednak była tam Wielkanoc: wielka, święta, duchowa, niezapomniana. Została ona
pobłogosławiona obecnością wśród nas naszego zmartwychwstałego Boga-
błogosławiona cichymi syberyjskimi gwiazdami i naszym smutkiem. Jakże radośnie
biją nasze serca w łączności duchowej z wielkim Zmartwychwstaniem !”