Przyprowadzili więc oślę do Jezusa i zarzucili
na nie swe płaszcze, a On wsiadł na nie. Wielu zaś słało swe płaszcze na
drodze, a inni gałązki ścięte na polach. Ci zaś, którzy Go poprzedzali i którzy
szli za Nim, wołali: «Hosanna! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię
Pańskie. Błogosławione królestwo ojca naszego, Dawida, które nadchodzi. Hosanna
na wysokościach!»
Niedzielą Palmową-
antycypacją uroczystego wjazdu Chrystusa do Jerozolimy, rozpoczynamy celebrację
najważniejszych wydarzeń- stanowiących szczyt i źródło liturgicznego obchodu
Kościoła. Przez kilka dni poprzedzających Paschę staniemy się „bezpośrednimi”
uczestnikami najbardziej podniosłych i przenikniętych duchowymi treściami scen.
Przejdziemy ostatnią ziemską drogą Jezusa; wejdziemy w dialog Jego duszy,
zmaganie, lęk i osamotnienie. Być może pojawi się dar łez- niczym dar źródła
które wytrysnęło dla zmęczonego wędrówką Izraela na pustyni. Zatopimy
obumierającego w nas grzesznika w sadzawce chrztu, której woda poruszona
niewidzialną dłonią świetlistego Anioła, stanie źródłem wytryskującym ku pełni
życia. Dostrzeżemy odważną i pełną akceptacji miłość Maryi- Matki Bolesnej-
ufającej do końca i wraz z Ukochanym Synem zbierającej pokłosie ludzkiej
niesprawiedliwości i odtrącenia. „Bóg, który nakłada krzyż, pomaga nam go
nieść” (Tichon Zadoński). Prześledzimy zmagania apostołów, od ich wewnętrznych
dylematów, aż po zdumienie dzięki nowo rozbudzonej nadziei i wierze w
Zmartwychwstałego. „Nikt nie rodzi się chrześcijaninem, każdy chrześcijaninem
się staje”- twierdził Tertulian. Te
kadry złożone w jedną teologiczną opowieść staną się przesłaniem dla nas
dzisiejszych ludzi wiary- ciągle dorastających do bycia uczniami Chrystusa. W
bliskości Mistrza znajdą się najwierniejsi przyjaciele, jak również i zdrajcy
zasklepieni własnym interesem lub tchórzostwem, bezsilną niemożliwością udźwignięcia
osobistego krzyża. Pomimo tych ludzkich dylematów, wszystkich tych ludzi obejmą
przytwierdzone do krzyża dłonie cierpiącego Baranka. Jego czułe spojrzenie
przenika historię świata, stając się potwierdzeniem największej miłości nowego
Adama który przyszedł ocalić grzesznika. Liturgia i ikonografia odsłoni przed
nami narracje, które staną się naszymi wewnętrznymi odpowiedziami wiary.
Wielkopostna droga pokajania musi mieć swój finał w odzyskaniu utraconej przez
grzech wolności dzieci Bożych. „Nie wystarczy opuścić Egipt, trzeba jeszcze
wejść do ziemi obiecanej”- pisał św. Jan Chryzostom. Nasza Via Crucis przecina się z zawsze z drogą Męża Boleści. Uroczysty
wjazd Chrystusa do Jerozolimy wypełniony na pozór radosnym introitem Hosanna, zorientuje chrześcijan w
perspektywie Krzyża. „Krzyż objawia przeznaczenie świata, który Chrystus
prowadzi do przekształcenia w Bogu.” Bardzo szybko radosne Hosanna- „błagam, zbaw mnie Boże,” zabrzmi zgoła inaczej: „Na krzyż
z Nim !” Euforia skandowanej radości przeobrazi się w język niebywałej
sadystycznej ludzkiej kaźni. „Gromadzimy się, aby wspominać śmierć naszego
Pana- powie św. Augustyn- kiedy celebrujemy to wydarzenie na sposób misterium,
nie zadowalamy się przywoływaniem jakiegoś zdarzenia z przeszłości w dniu, w
którym miało ono miejsce, lecz przywołujemy je w taki sposób, aby wziąć w nim
udział.” Trzymamy w dłoniach palmy, ale one nie tylko wyrażają naszą radość,
lecz również symbolizują drzewo na którym jedyny Sprawiedliwy złoży siebie w
ofierze „za życie świata” i cud nowego życia które wytryśnie lada chwila z
zapieczętowanego szczelnie grobu. Wyrażają to pełne podniosłego nastroju teksty
Kościoła Wschodniego: „Ponieważ związałeś nieśmiertelną otchłań i uśmierciłeś
śmierć, i świat wskrzesiłeś, dzieci z palmami sławiły Ciebie, Chryste, jak
zwycięzcę i wołały do Ciebie: Hosanna Synowi Dawida” (ikos). Patrzymy na oślicę
niosącą na swym grzbiecie Króla, ale tak naprawdę to Kościół ma stać się
najpokorniejszym dźwigarem i rozdawcą najpokorniejszej miłości. Odkupienie
człowieka i świata- wyrażone w bogactwie treści i znaczeń; Chrystus wchodzący w
otchłań śmierci i wychodzący jako Zwycięzca, a ludzkość wraz z Nim. „Wszystkie
drzwi naraz się otwierają- pisał P. Claudel- wszystkie przeciwieństwa się
rozpływają, wszelkie sprzeczności się rozwiewają.” Nie pozwólmy sobie na to,
aby pozostać poza tymi wydarzeniami- jako widz lub, co tragiczniejsze-
niedowiarek. Kończę to rozważanie słowami modlitwy zaczerpniętej z Sakramentarza Gelazjańskiego: „Boże,
sprawiedliwością jest Ciebie miłować i kochać, pomnóż w nas dary swej
niewymownej łaski; a jak sprawiłeś, że przez śmierć Syna Twego pokładamy
nadzieję w tym, co wierzymy, tak spraw przez Jego zmartwychwstanie, abyśmy
doszli tam dokąd zmierzamy.”