niedziela, 19 kwietnia 2020


J 20, 19-31

Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».

Wiele razy próbowałem sobie wyobrazić przerażonych, zrezygnowanych uczniów zabarykadowanych przed światem. Poczuli się naprawdę osieroceni i samotni. Mistrz był dla nich wszystkim; dopiero teraz sobie to uświadomili w całej pełni. „Miłość wszystko okupuje i wszystko zbawia”(F. Dostojewski). Ostatnie chwile bycia z Jezusem przemykały przez ich myśli w setkach różnych odsłon i skojarzeń. Dopiero teraz coś do nich zaczęło docierać, brzmieć w zasklepionych strachem umysłach. Marzyli o spokoju i pytali siebie jeden przez drugiego: Co z nami będzie dalej ? W to napięcie wchodzi zmartwychwstały Pan. Pokazuje im swoje rany i pozwala się nawet dotknąć. „On przyjdzie do każdego- pisał M. Maliński- Tak jak przyszedł do nich. Pogrzebany, niechciany, zapomniany albo oczekiwany- w radości i smutku. Przyjdzie, abyś mógł Go dotknąć, uwierzyć, że nie darmo niesiesz krzyż, cierpisz rany, idziesz w samotności. Że nie na darmo.” Wyprowadza apostołów z rozdzierającego serca lęku, tak jak wtedy kiedy sparaliżowani siedzieli w łodzi bojąc się rozszalałego żywiołu wody. „Oczyśćmy zmysły, a ujrzymy Chrystusa Jaśniejącego w niedostępnym świetle swego Zmartwychwstania- słyszymy podczas Jutrzni Paschalnej- I usłyszymy wyraźnie, jak mówi: „Witajcie.” Mistrz pokazuje swoje chwalebne rany- trofea Krzyża- znaki „przemiany cierpienia w drogę zwycięstwa” (M. Bierdiajew). Tchnienie Ducha wytryskującego z przebitych ran uobecnia dynamizm zmartwychwstania; piękno przemienienia człowieka i świata- radość obecności Królestwa Bożego. „Wspaniałość Jego podobna do światła, promienie z rąk Mu tryskają, w nich to ukryta moc Jego”(Ha 3,4). Dlatego Ewangelista- umiłowany uczeń Jan a zanim napełniony entuzjazmem Wielkanocy Kościół wyzna: dotykaliśmy Go własnymi rękoma. Nasz twarze spowijało światło ! Ciało, które było martwe, złożone w grobie, owinięte całunami- jawi się przed nimi zmartwychwstałe- ożywione tchnieniem Ojca, świetliste obfitością Ducha Świętego. Od niedowierzającego Tomasza Kościół wyzwolił się ze sceptycyzmu, niepoprawnych pytań, czy aroganckiego dociekania. Kończę to rozważanie modlitwą brata Rogera z Taize. Litanią utkaną z pytań: „Gdybyś nie zmartwychwstał, Chryste, Panie, do kogo byśmy poszli, aby odkrywać jasność Bożego oblicza ? Gdybyś nie zmartwychwstał, nie trwalibyśmy razem w poszukiwaniu Twojej komunii i nie znajdowalibyśmy u Ciebie przebaczenia, świeżości źródeł. Gdybyś nie zmartwychwstał, skąd czerpalibyśmy energię, aby do końca życia iść za Tobą i stale na nowo Cię wybierać ?” Zmartwychwstał i wszystko zostało przeniknie sensem.


Zstąpienie świętego Ognia w bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie:
https://www.youtube.com/watch?v=ug-7nIqTvmw