Wieczorem
w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były
zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do
nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się
zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak
Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i
powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im
odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».
Wiele razy próbowałem
sobie wyobrazić przerażonych, zrezygnowanych uczniów zabarykadowanych przed
światem. Poczuli się naprawdę osieroceni i samotni. Mistrz był dla nich
wszystkim; dopiero teraz sobie to uświadomili w całej pełni. „Miłość wszystko
okupuje i wszystko zbawia”(F. Dostojewski). Ostatnie chwile bycia z Jezusem
przemykały przez ich myśli w setkach różnych odsłon i skojarzeń. Dopiero teraz
coś do nich zaczęło docierać, brzmieć w zasklepionych strachem umysłach. Marzyli
o spokoju i pytali siebie jeden przez drugiego: Co z nami będzie dalej ? W to
napięcie wchodzi zmartwychwstały Pan. Pokazuje im swoje rany i pozwala się
nawet dotknąć. „On przyjdzie do każdego- pisał M. Maliński- Tak jak przyszedł
do nich. Pogrzebany, niechciany, zapomniany albo oczekiwany- w radości i
smutku. Przyjdzie, abyś mógł Go dotknąć, uwierzyć, że nie darmo niesiesz krzyż,
cierpisz rany, idziesz w samotności. Że nie na darmo.” Wyprowadza apostołów z rozdzierającego
serca lęku, tak jak wtedy kiedy sparaliżowani siedzieli w łodzi bojąc się
rozszalałego żywiołu wody. „Oczyśćmy zmysły, a ujrzymy Chrystusa Jaśniejącego w
niedostępnym świetle swego Zmartwychwstania- słyszymy podczas Jutrzni
Paschalnej- I usłyszymy wyraźnie, jak mówi: „Witajcie.” Mistrz pokazuje swoje
chwalebne rany- trofea Krzyża- znaki „przemiany cierpienia w drogę zwycięstwa”
(M. Bierdiajew). Tchnienie Ducha wytryskującego z przebitych ran uobecnia
dynamizm zmartwychwstania; piękno przemienienia człowieka i świata- radość
obecności Królestwa Bożego. „Wspaniałość Jego podobna do światła, promienie z
rąk Mu tryskają, w nich to ukryta moc Jego”(Ha 3,4). Dlatego Ewangelista-
umiłowany uczeń Jan a zanim napełniony entuzjazmem Wielkanocy Kościół wyzna:
dotykaliśmy Go własnymi rękoma. Nasz twarze spowijało światło ! Ciało, które
było martwe, złożone w grobie, owinięte całunami- jawi się przed nimi
zmartwychwstałe- ożywione tchnieniem Ojca, świetliste obfitością Ducha Świętego.
Od niedowierzającego Tomasza Kościół wyzwolił się ze sceptycyzmu, niepoprawnych
pytań, czy aroganckiego dociekania. Kończę to rozważanie modlitwą brata Rogera
z Taize. Litanią utkaną z pytań: „Gdybyś nie zmartwychwstał, Chryste, Panie, do
kogo byśmy poszli, aby odkrywać jasność Bożego oblicza ? Gdybyś nie
zmartwychwstał, nie trwalibyśmy razem w poszukiwaniu Twojej komunii i nie
znajdowalibyśmy u Ciebie przebaczenia, świeżości źródeł. Gdybyś nie
zmartwychwstał, skąd czerpalibyśmy energię, aby do końca życia iść za Tobą i
stale na nowo Cię wybierać ?” Zmartwychwstał i wszystko zostało przeniknie
sensem.
Zstąpienie świętego Ognia w bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie:
https://www.youtube.com/watch?v=ug-7nIqTvmw
Zstąpienie świętego Ognia w bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie:
https://www.youtube.com/watch?v=ug-7nIqTvmw