Wyszedłem rano na krótki
spacer. Nabierałem hausty ożywczego powietrza i patrzyłem się jak dziecko w
unoszące się ponad horyzontem domów słońce; soczyste jak z obrazów Vincenta van
Gogha. „Witam Światło wcześnie rano- pisał hinduski poeta R. Tagore- Słońce
niekończącego się dnia. Chwila wieczności. Pozdrawia cię człowiek, którego
nadzieja nie umiera.” Pomyślałem o ludziach pędzących do pracy- o twarzach
zakrytych maskami, gdzie tli się jeszcze nuta niepewności, obawa o własne
zdrowie. „Inni to twarze”- powie E. Levians, choć zakryte, jednak twarze na
które skraplają się migocące promienie słońca. Pogoda jest piękna, krajobraz
wiosny pulsuje intensywnością barw i zapachów; przyobleczony w kostium
oblubienicy wyczekującej miłośnie oblubieńca. „Ptak na gałęzi, lilia pośród
pól, jeleń w lesie, ryba w morzu, niezliczone zastępy ludzi radośnie
oznajmiających: Bóg jest miłością ! Zaś poniżej, niczym ton niosący wszystkie te
głosy, niczym bas huczący ponad wszystkimi tymi jasnymi sopranami, de profundis, rozlega się głos poświęconych:
Bóg jest miłością !”(S. Kierkegaard). Wszystko jest takie rezurekcyjne-
przemienione, spowite siłą zstępującego Życia. „Istnieje wzrok, którego nie
potrafi ciemnością zasnuć żadna ślepota. Wzrok miłości”(G.H. Grudziński). Wiara pozwala patrzeć na świat pięknymi i
niczym niezmąconymi oczami dziecka, pozwala przeżywać duchową intensywność w
tak subtelny i głęboki sposób. Współczesnemu człowiekowi, brakuje tego
edenicznego i świetlistego spojrzenia. Wychodzimy powoli z czasu pandemii, z
oglądania zaniepokojonych i przygaszonych lękiem ludzkich twarzy. Być nasyconym
Życiem ! Chrześcijaństwo w tym czasie proklamuje prawdę o Zmartwychwstaniu: „Chwała
Tobie, który objawiłeś nam Światłość.” Bóg żyje, wystarczy wsłuchać się w śpiew
ptaków, zobaczyć otwierające się niczym kielichy pąki drzew, intensywność
zieleni i fantastyczną paleta barw, którą kładzie na płótno świata największy
Boski Artysta. Bóg żyje i króluje w swej chwale. Jego boskie energie przechodzą
przez ciało świata i otwierają go na wieczne piękno. Kosmiczna liturgia, której
trwanie przenika poza czas i zamyka wszystko w dłoniach Piękna „rozlewającego
łaskę na całe stworzenie”(św. Grzegorz z Nyssy). W ten sposób świat staje się
ikoniczny, a człowiek staje się „obrazem obrazu”- istotą wychyloną ku
wieczności- „płomieniem rzeczy.” W przyszłości, powie Orygenes, „wszyscy znajdą
spełnienie w Człowieku doskonałym i staną się jednym słońcem.”