Błogosławiony jesteś Ty,
co spoglądasz w otchłanie,
który zasiadasz na Cherubach,
pełen chwały i wywyższony na wieki.
Błogosławiony jesteś na sklepieniu nieba,
pełen chwały i wywyższony na wieki.
który zasiadasz na Cherubach,
pełen chwały i wywyższony na wieki.
Błogosławiony jesteś na sklepieniu nieba,
pełen chwały i wywyższony na wieki.
Wielkopostna droga
nawrócenia pozwala nam różnym etapie kontemplować Oblicze Chrystusa dotkniętego
znamionami bólu i śmierci, jak również triumfu i światłości. Chrześcijanie jako
cząstka społeczności ludzkich przeżywają gwałt który dokonuje się w sercu
świata: rozdzierająca serca obojętność i egoizm, chciwość posiadania,
zaślepienie od nadmiaru dóbr. Towarzyszy temu wewnętrzny lęk podyktowany
niepewnością o jutrzejszy obraz świata; możliwość globalnej wojny rozgrywającej
się w cieniu nuklearnego wyścigu zbrojeń, zakamuflowane systemy alienujące i ubezwłasnowolniające
człowieka, wyczerpanie zasobów naturalnych i toksycznie jedzenie powodującą falę
nowotworowej umieralności- to tylko wybrane niepokojące zjawiska obecnego
czasu. Świat- człowiek i otaczająca go rzeczywistość potrzebuje przeobrażenia.
Bóg w Chrystusie nie przestaje wchodzić w centrum tych syndromów. Ukazuje pełen
troski i miłości Oblicze. Ta „ikoniczność” pozwala wierzącym penetrować głębię
własnego serca i przemierzać duchową wędrówkę z Tym, który doświadczył słabości
w imię największej miłości- daru z samego siebie. W liście z więzienia D.
Bonhoffer pisał o „słabości” Boga, którego dobrowolne przyjęcie cierpienia
stało się wyrazem największej wolności i oczekiwania na odpowiedź ze strony
człowieka. „Nasz Bóg daje się wypchać ze świata aż na krzyż, jest w świecie
bezsilny i słaby, i tak właśnie, tylko tak jest z nami i nam pomaga...”
Dobrowolne zmierzenie się ze śmiercią staje się najdoskonalszym aktem
uobecniającym miłość Ojca. Dzisiaj jeszcze wyraźniej dostrzegamy cierpiącego
Boga w dewastowanym stworzeniu, w niesprawiedliwości społecznej- gdzie bogaci
są coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi. Gdzie gniją od nieskonsumowania
tony żywności na przedmieściach wielkich miast, a w innym miejscu świata dzieci
umierają z głodu. Coraz mocniej musi wybrzmiewać prawda o chrześcijaństwie
eucharystycznym, zrodzonym z daru łamanego „chleba życia.” Od zaspokojenia
głodu duszy, po jęk ciała zamkniętego w konwulsyjnym cierpieniu głodu. Tylko człowiek o wrażliwym i pojemnym sercu
jest wstanie uchwycić ostateczne- przebóstwione, triumfalne wyobrażenie Syna
Człowieczego. Trzeba przejść przez rzekę miłości, dotknąć nędzy poranionego
świata, aby ostatecznie uchwycić i zrozumieć cokolwiek z pełnego łaski i
zumienia świata Boga. On przechodzi przez nasz „dziś” nieustannie i zaprasza
nas, aby iść po Jego śladach. Tylko ludzie pokorni, wolni od pokusy pozyskania
świata dla siebie, będą wstanie uchwycić piękno nadchodzącego Królestwa. Jak
mówił św. I. Brianczaninow: „Nie dla uciech, nie dla sukcesów i nie dla
rozrywek żyjemy na tej ziemi, ale po to, żeby wiarą, skruchą i krzyżem
zniszczyć śmierć, która nas zabija i powrócić do utraconego raju.”