niedziela, 18 marca 2018


J 11, 1-45

… Maria zaś siedziała w domu. Marta więc rzekła do Jezusa: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga». Rzekł do niej Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie». Marta Mu odrzekła: «Wiem, że powstanie z martwych w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym». Powiedział do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat»… A Jezus, ponownie okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień... Jezus powiedział: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce przewiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić». Wielu zatem spośród Żydów przybyłych do Marii, ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego.

Niedziela Wskrzeszenia Łazarza wprowadza nas w rzeczywistość naszej Paschy; duchowe przeobrażenie i perspektywa przyszłości jako nowego eonu. „Ja jestem zmartwychwstanie i życie”. Wyjście z grzechu do łaski. Przebudzenie ze snu śmierci ku nowemu istnieniu. Imię Łazarz z hebrajskiego tłumaczy się jako Bóg pomógł- Eleazar. Chrystus każe usunąć kamień pieczętujący wejście, ponieważ grota była grobem i przywraca życie- pomaga wrócić przyjacielowi. Uczestniczymy tu w narastaniu i natężeniu ludzkiego bólu oraz współczuciu Jezusa. Później następuje wielkie modlitewne natężenie i eksplozja życia, dzięki której dotknięty rozkładem Łazarz wychodzi żywy. Miłość jest więc siłą ożywiającą. Ewangelia wyrywa z naszych serc strach przed objęciami śmierci. Dobrze to wyraził Sołowjow: „na śmierć nie ma odpowiedzi, nie można jej wyjaśnić, nie ma ona logiki ani sensu. Jedyną prawdziwą odpowiedź znajdujemy w Biblii: śmierć jest konsekwencją grzechu”. Samo to stwierdzenie pozostawione od tak wydaje się pesymistyczne i odarte z nadziei. Jednak tutaj śmierć zostaje rozpromieniona obecnością Chrystusa- podeptana, jak to można zobaczyć na ikonie Anastasis. Chrystus przynosi nam wyzwolenie z kajdan grzechu; staje przed grobem (jakkolwiek szeroko go rozumiemy) i mówi: Wyjdź na zewnątrz ! Porzuć swoje zafałszowane i zakłamane życie, odseparuj od siebie grzech… Wejdź w życie i bądź wolnym. Miłość jest siłą ożywiającą, przywracającą na powrót utracone życie. Dlatego pełna wiary w siłę dobra i przebaczenia Sonia z powieści Dostojewskiego, czytała Rodinowi opowieść o wskrzeszonym Łazarzu. Świadomość bycia mordercą zamknęła go w „grobie” i opróżniła jego serce z woli życia. „W koślawym lichtarzu dawno się już dopalił ogarek, mętnie oświetlający w tej nędznej izbie mordercę i jawnogrzesznicę, którzy się dziwnie stowarzyszyli w czytaniu tej wiecznej księgi”. Pisarz pokazuje to rozdwojenie serca i przemienienie które będzie powoli ogarniać duszę grzesznika.  „Człowiek wychodzi spod zewnętrznej formy- powie Bierdiajew- zewnętrznego prawa i drogami cierpienia zdobywa dla siebie wewnętrzne światło. Wszystko przechodzi w ostateczną głębię ducha chrześcijańskiego… Chrystus powinien objawić się człowiekowi na drogach jego wolności, jako wolność ostateczna, wolność w Prawdzie”. Czy to nie jest droga grzesznika ku zmartwychwstaniu ? „Czym bardziej zbliżamy się do Boga, tym bardziej widzimy swą grzeszność” (św. Doroteusz).  Zmartwychwstanie !