niedziela, 16 października 2016


2 Tm 3, 14 – 4, 2

Najmilszy: Trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci powierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś. Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie. Wszelkie Pismo jest przez Boga natchnione i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do wychowania w sprawiedliwości – aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu. Zaklinam cię na Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, oraz na Jego pojawienie się i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę i nie w porę, wykazuj błąd, napominaj, podnoś na duchu z całą cierpliwością w każdym nauczaniu.

Na ołtarzu w kaplicy gdzie staram się każdego dnia celebrować Eucharystię jest położne Słowo Boga- Scriptura Sacra. To ma służyć przypomnieniu, że w sercu miejsca świętego ma rozbrzmiewać donośnie Dobra Nowina. „Tabernakulum Słowa”- którego drzwi trzeba uchylać i nasłuchiwać z pokorą. „Mów Panie, bo sługa Twój słucha”. Na moim biurku leży moja podręczna Biblia Jerozolimska; za każdym razem kiedy rozważam Ewangelię z danego dnia, czytam te same słowo w kliku przekładach- końcowa lektura jest w języku greckim. Słowo czytane, słuchane i przeżywane…, dopiero później przychodzi moment na przepowiadanie. Miał rację mądry i biegły w „alchemii słowa” Parandowski: „Słowo jest wielką tajemnicą. Wszystkie religie widziały w nim dar Boży, ofiarowany człowiekowi razem z pierwszym dniem życia… Magiczna siła słowa tkwi w jego zdolności wywoływania obrazów”. Zadałem kiedyś mojemu przyjacielowi- doświadczonemu kapłanowi pytanie: Jak głosić słowo, aby przyniosło owoce- stwarzało w słuchaczach obrazy ? Odparł po chwili zastanowienia: z wiarą ! „Ewangelia jest najgłębszą rzeczywistością, z której wszystko się wywodzi, to znaczy, boską inicjatywą, która nas zbawia, która wychodzi na spotkanie i daje się poznać. Ta zbawcza inicjatywa jest źródłem wszystkiego, punktem odniesienia wszystkiego, rzeczywistością, w świetle której wszystko jest postrzegane”(C. M. Martini). Być w samym centrum Słowa- myśli Boga, Jego intuicji, pomysłu, planu. Biblia to Chrystus, gdyż każde Jego słowo prowadzi nas ku Temu, który je wypowiedział i uobecnia Go nam. Ile to razy Ewangelia mnie onieśmieliła, poskromiła moją ludzką pychę do przekonywania innych o próżnej mądrości. Słowo wielokrotnie przeszyło moje wnętrze-rozdarło- odsłaniając, że Bóg oczekuje całkiem czegoś zupełnie innego. Czasami trapi mnie, w jaki sposób mówić współczesnemu człowiekowi o Bogu. Janusz Pasierb pisał, że dzisiejszy człowiek jest taki zagubiony i wykorzeniony; pewnie te dwie rzeczywistości, nie pozwalają mu dobrze słuchać. „Epoka nasza ogląda ludzi jak drzewa chodzące”- niezdolne do zasłuchania i zadziwienia. Ale każde drzewo potrzebuje czerpać korzeniami życie ! Nieraz silę się na błyskotliwe myśli, ciekawe porównania, egzystencjalne przykłady. Jakbym zapominał, że Ewangelia sama w sobie jest ogniem- napełnia ludzkie serca ciepłotą, podnosi dachy, niweluje stagnację, posyła wierzących na opłotki. Słowo Boga, nigdy się nie zdezaktualizuje, nie straci sensu oraz siły zbawczej. Tyle się dzisiaj mówi o nowej ewangelizacji- potrzebie konfrontacji życia ze Słowem Boga. Trzeba ciągle powracać- odczytywać własne życie pomiędzy wersetami natchnionych tekstów. „Na Tobie uczyłem się żyć. Na Tobie uczyłem się czytać. Na Tobie uczyłem się kochać…” pisał zakochany w Biblii Brandstaetter. Święty Jan Chryzostom w następujący sposób modlił się przed lekturą Pisma Świętego: „Panie Jezu Chryste, otwórz oczy mego serca, abym mógł zrozumieć i wypełnić Twoja wolę…, oświeć moje zmysły Twoim światłem.., Tylko Ty jesteś jedyną Światłością”. Nie bez przyczyny postać Chrystusa z otwartą księgą Ewangelii zdobiła portale średniowiecznych katedr, a fascynujące i pełne eschatologicznego dynamizmu przedstawienia w kopułach bizantyjskich cerkwi ukazywały Pantokratora z Księgą- „Światłość ze Światłości”. Lubię wnętrza prawosławnych świątyń, można w nich czytać Biblię wymalowaną kolorową paletą barw. „Freski oraz ikony- pisał P. Evdokimov- od razu wprowadzają w ciepłą atmosferę Biblii, w zdumiewający sposób czyniąc ją pełnią życia. Każdy punkt na ścianie staje się jakby żywy pod wpływem obecności tego, co niewidzialne. Otoczony swoimi starszymi bliźnimi: świętymi, aniołami, patriarchami, prorokami, apostołami i męczennikami, każdy wierni rzeczywiście składa wizytę w świecie biblijnym, żyje obcowaniem świętych”. Każdy z nas ma swój osobisty moment augustynowego przynaglenia: „Tolle lege”- weź czytaj !