czwartek, 6 października 2016


Ga 3, 1-5

O, nierozumni Galaci! Któż was urzekł, was, przed których oczami nakreślono obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego? Tego jednego chciałbym się od was dowiedzieć, czy Ducha otrzymaliście dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo, czy z powodu posłuszeństwa wierze? Czyż jesteście aż tak nierozumni, że zacząwszy duchem, chcecie teraz kończyć ciałem? Czyż tak wielkich rzeczy doznaliście na próżno? A byłoby to rzeczywiście na próżno. Czy Ten, który udziela wam Ducha i działa cuda wśród was, czyni to dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo, czy też z powodu posłuszeństwa wierze?

Paweł Apostoł w swojej katechezie przypomina chrześcijanom o konieczności orientacji swojego życia ku Chrystusowi. Istnieje tylko jedna prawda i jeden obraz w którym należy się „przeglądać”- to nakreślony obraz Chrystusa Ukrzyżowanego. Krzyż jest gwarantem właściwego postępowania, z niego bowiem wypływa dla chrześcijanina Miłość- Duch Święty. Wierzący uzdolniony mądrością krzyża, będzie potrafił właściwie postępować i oceniać rozsądnie różne sytuacje życiowe. Postępować w Duchu jest równoznaczne z podążaniem po śladach Jezusa. Jednak życie w Duchu może być osiągnięte jedynie przez tajemnicę Krzyża, nie ma innej drogi. Wszelkie inne obierane ścieżki są utopią. Wspólnota wierzących nieodzwierciedlająca kształtu krzyża, będzie stanowiła zlepek indywiduów kierujących się swoją własną wizją i realizującą swoje własne, często sprzeczne z duchem Ewangelii potrzeby. Krzyż musi być zawsze punktem odniesienia, ogniskując na sobie spojrzenie zjednoczonej w miłości brata wspólnoty Kościoła. Dla chrześcijan wszystkich wieków, bez względu na kontekst kulturowy czy geograficzny, krzyż był, jest i będzie punktem odniesienia- spoiwem ortodoksji. „Wierzący wyśpiewywali jego chwałę, wywyższali jego symbol, wysławiali pochodzące odeń dobra- pisał Allen Leonard. Ale równocześnie bardzo często zapominali o związanym z krzyżem skandalu. Otaczali czcią jego symbol, jednak unikali jego dyscypliny. Wielbili jego błogosławieństwa, starając się zarazem pozbyć jego ciężaru. Krzyż zawsze wywoływał jakieś głębokie uczucie dyskomfortu, obrażał ludzką dumę i osiągnięcia, znieważał ludzkie poleganie wyłącznie na sobie. Dlatego chrześcijanie, wyznając ważność Jezusowej śmierci za nas, byli jednocześnie kuszeni na różne sposoby, by przekształcić radykalny przekaz krzyża w nauczanie jakoś bardziej dostosowane do możliwości ludzkiego rozumu, ludzkiej wrażliwości i wymagań”. W kulturze wszechobecnego indywidualizmu i pychy, można stracić z przed oczu Znak największej wolności. „Krzyż pokazuje nam, że Bóg zdecydował się wypełnić swoją wolę mocą cierpiącej miłości”. A co się dzieje z nami. Czy z horyzontu naszego wzroku zniknął najważniejszy punkt odniesienia ? Próbował na to pytanie udzielić odpowiedzi wielki teolog Balthasar: „W chrześcijaństwie człowiek wierzący, który głosi swoją prawdę i daje świadectwo, może dotrzeć zawsze tylko tam, gdzie rzeczywistość tego, co zaświadcza, już jest prawdziwa. Chrystus umarł za wszystkich braci i zmartwychwstał, egzystencja ich wszystkich jest dotknięta przez to wydarzenie… Tylko ten, kto jest posłuszny Kościołowi, ma pewność, że w swoim posłuszeństwie wobec Chrystusa nie idzie za swoją własną przemądrzałością”.