Ty bowiem stworzyłeś moje
wnętrze
i utkałeś mnie w łonie mej matki.
Sławię Cię, że mnie tak cudownie stworzyłeś,
godne podziwu są Twoje dzieła.
i utkałeś mnie w łonie mej matki.
Sławię Cię, że mnie tak cudownie stworzyłeś,
godne podziwu są Twoje dzieła.
Kiedy pewien poganin prosił świętego
Teofila z Antiochii by mu pokazał swego Boga, otrzymał następującą odpowiedź:
„Pokaż mi twojego człowieka, a ja pokażę ci mojego Boga”. Jak możemy
wyprowadzić wniosek z tego stwierdzenia ? Człowiek nie jest tylko i wyłącznie
dobrze zrealizowanym projektem Boga. Człowiek to Tajemnica- która została
wypowiedziana przez wieczne usta i ukształtowana w dłoniach Boga. Kiedy Stwórca
tkał z materii świata pierwszego człowieka, to „spoglądał na Chrystusa-
człowieka, na Chrystusa, który pewnego dnia miał stać się tym, czym był ten muł
ziemi i to ciało”- pisał Tertulian. Człowiek jako centrum aktu boskiego
udzielenia się- stał sie najdoskonalszą „formą” cudownego aktu kreacji. „Dzisiaj
zrodziłem Ciebie”- mówi Ojciec do Syna. „Dzisiaj stworzyłem ciebie”- mówi
wiekuista Wolność do wolności ograniczonej. W taki sposób Przedwieczny
urzeczywistnia swój największy dar miłości, stwarzając człowieka na swój obraz
i podobieństwo. „Człowiek znajduje się w centrum Bożego stworzenia.
Uczestnicząc zarówno w sferze duchowej, jak i materialnej jest on obrazem czy
też zwierciadłem całego stworzenia, imago
mundi, „małym wszechświatem”- czyli mikrokosmosem… A więc jako mikrokosmos
człowiek jest tym, w którym został podsumowany świat, a jako mediator tym,
przez kogo świat zostanie na powrót ofiarowany Bogu” (K. Ware). Nie tylko Bóg
staje się odpowiedzialnym za dzieło swoich dłoni, ale również człowiek jest
odpowiedzialny za Boga. W swej wizji człowieka tradycja chrześcijańska od
wieków kładła szczególny akcent na to, że człowiek jest obrazem Boga. Niezwykle
głęboko pisał o tym Papież Jan Paweł II: „Człowiek tkwi w sercu Ojca i Syna, i
Ducha Świętego od początku. Czyż nie został stworzony na obraz i podobieństwo
Boga ? Poza Nim człowiek nie ma sensu”.