Bracia:
Każdemu z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego. Dlatego mówi
Pismo: «Wstąpiwszy na wysokości, wziął do niewoli jeńców, rozdał ludziom dary».
Słowo zaś „wstąpił” cóż oznacza, jeśli nie to, że również zstąpił do niższych
części ziemi? Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie
niebiosa, aby wszystko napełnić. On też ustanowił jednych apostołami, innych
prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami, aby
przysposobili świętych do wykonywania posługi dla budowania Ciała
Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania
Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni
Chrystusa. Chodzi o to, abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i
porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości
w sprowadzaniu na manowce fałszu. Natomiast, żyjąc prawdziwie w miłości,
sprawmy, by wszystko wzrastało ku Temu, który jest Głową – ku Chrystusowi. Od
Niego poczynając, całe Ciało – zespalane i utrzymywane w łączności więzią
umacniającą każdy z członków stosownie do jego miary – przyczynia sobie wzrostu
dla budowania siebie w miłości.
Paweł w swoim
rozumieniu Kościoła jest niezwykle realistyczny i precyzyjny. Doskonale potrafi
zobaczyć dwa istotne wymiary i złożyć je w komplementarną całość. Kościół jak
wspólnota ludzka- dynamiczna, twórcza, otwarta na Chrystusa; w pełni dostrzegająca
różnorodność zjawisk: ludzkie słabości, nadużycia, zarysowania i tendencję do naruszania zasad jedności (poddana
nieustannej odnowie- metanoia). „Niezależnie
od braków i błędów występujących na powierzchni dziejów ludzkości, nawet niezależnie
od bilansu pozornych triumfów czy odstępstw- w tajemnicy i jakby podziemnie-
ciało to musi wzrastać ustawicznie aż do pory nieznającej kresu, aż do
ostatecznej jesieni i wiosny, od świtu i żniwa wieczności… A jednak tutaj na
ziemi, bez wytchnienia i nie zniechęcając się, Kościół prowadzi dzieło
niewykonalne i niemożliwe”- pisał o Kościele H. Lubac. Ale to, co wydaje się
niemożliwe i przesłonięte poczuciem niemożliwości, z perspektywy Chrystusa-
może stać się powtórnym zaowocowaniem dobra i uaktywnienia duchowych sił,
przebijających się przez matowość zewnętrznych struktur rzeczywistości. Wiara w
Chrystusa usuwa niemożliwe do przejścia przeszkody, ograniczenia czy ciągnące
ku dołowi balasty. W prawdzie Kościół nie jest już triumfatorem zamierzchłej
historii, ale jest przenikliwym głosem sumienia drążącym w sercu świata wyrwę
przez którą ma przejść dostojnie Chrystus Zwycięzca. „Kościół jest ośrodkiem i
organem zbawczego dzieła Chrystusa…, jest on kontynuacją i przedłużeniem Jego prorockiej
i królewskiej mocy… Kościół i jego Założyciel są ze sobą nierozerwalnie
powiązani. Kościół jest Chrystusem z nami” (Ch. Androutsos). Ciało Chrystusa-
zespolone więzami miłości i dorastaniem do pełni, na miarę Chrystusa- źródła
jedności. „Zgodnie z nauką o Kościele katolickim jego jedność jest absolutna:
nie ma Kościoła widzialnego i niewidzialnego, ziemskiego i niebieskiego, jest
jeden Kościół Boży w Chrystusie, który pełni w pełni swojej jedności trwa w każdym
kościele lokalnym z jego zgromadzeniem eucharystycznym” (M. Afanasjew). Jedność
członków uobecnia się z każdym razem kiedy stają w Misterium Eucharystii-
naprzeciw Chrystusa- naśladując Go i pozwalając Mu żyć w swoim Ciele, jakim
jest wspólnota uczniów zgromadzona na modlitwie- Świadkowie Miłości. Ta więź,
która się zawiązuje- komunia miłości, zostaje pośrednio przeniesiona w
egzystencję, uzewnętrzniając ewangeliczne pierwociny nadchodzącego Królestwa
Bożego. Autentyczna wspólnota wiary, musi być „wypieczona” w ogniu
nadchodzących prób i doświadczeń. Zawsze kiedy myślę w tej perspektywie, to mam
przed oczyma wczesnochrześcijański obraz Trzech Młodzieńców w piecu ognistym- fidei et virtuti exempla. To nic innego,
jak symboliczny obraz Kościoła- miotanego falami i wypróbowanego w tyglu
prześladowań. Ostateczne przesłanie jest niezwykle ujmujące i przeniknięte
optymizmem: „Bóg jest opiekunem wszystkich, którzy w czystości serca wielbią
Jego imię” (Tertulian). Ciało Chrystusa, nie jest zwykłym atrybutem Kościoła-
jak pisał Congar, który chociaż ziemski, to jednocześnie zjednoczony i
mistycznie utożsamiony z Chrystusem, który go ocala i prowadzi zasiadając po
prawicy Ojca. CIAŁO- określa istotę Kościoła, który ukształtował się poprzez
Wcielenie, Paschę i Pięćdziesiątnicę.