Pewnego
razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad
jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli
z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona,
poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy
przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na
połów!» A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie
ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli
tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na
współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i
napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.
Wypłyń na głębię- to wezwanie
rozbrzmiewa nieustannie, zagarniając wciąż coraz to nowych i zanurzonych w
codzienności pracy ludzi. Spojrzenie Chrystusa zatrzymuje się na twarzach spracowanych
mężczyzn; prostaczków ugiętych pod ciężarem rybackich sieci, mających spękane
dłonie i stopy poranione od nieustannej szamotaniny w łodziach, kurz we
włosach, połatane tuniki, bez pieniędzy przy duszy. Drugorzędne wydają się
walory intelektualne, pochodzenie, czy prestiż społeczny. Bóg na najbliższych
przyjaciół i towarzyszy wybiera społeczny margines; to z takiego towarzystwa
zrodzi się pierwszy galilejski kościół wędrowny. Dopiero historia kilka wieków
później, uczyni z apostołów „establishment”
triumfalnego pochodu chrześcijaństwa łatającego pośpiesznie profanum z sacrum. Kiedy Chrystus woła nas po imieniu, nie można wpatrywać
się w przeszłość- trzeba biec jak głupi na oślep. Zdumiewające są słowa brata
Karola de Foucauld: „Skoro tylko uwierzyłem, że jest Bóg, zrozumiałem, że nie
mogę już żyć inaczej, jak jedynie dla Niego; moje powołanie zrodziło się w tej
samej godzinie, co moja wiara. Bóg jest wielki !” Każdy ma swój brzeg jeziora,
czy skrawek udeptanej drogi na której może być spotkany i pochwycony do
przygody wiary. „Kto porzuca wszystko dla miłości Boga, wie, że zostawił
niewiele w porównaniu z tym, co znalazł- pisał św. Augusty- ponieważ znajduje w
Bogu tyle dóbr, że uważa całą resztę za nicość... Pozostawia dobra materialne,
a znajduje dobra duchowe; pozostawia ludzi, a znajduje anioły.”