poniedziałek, 25 września 2017


Łk 8, 16-17

Jezus powiedział do tłumów: «Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz umieszcza na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło.  

„Twoja światłość jaśnieje na twarzach Twoich świętych”- wyśpiewuje w liturgicznym uniesieniu Kościół, spowity blaskiem świec i dymu kadzidła. „Liturgia chrześcijańska- powie Schmemann- w istocie jest epifanią (wejściem w światłość), to jest ujawnieniem, przedstawieniem, darem i włączeniem się do Królestwa objawionego w Chrystusie, a dopełnionego przez Ducha Świętego...” Światłość utrwalona na twarzach chrześcijan, którzy dzięki sakramentom inicjacji stali się widzącymi wyraźnie i nosicielami Ducha Świętego. Zanurzeni w kąpieli wieczności przybrali szatę świetlistą i podążyli za Chrystusem Przemienionym i Zmartwychwstałym. „Wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle”- powie św. Paweł- pamiętając ów dzień w którym pod Damaszkiem zalała go wszechogarniająca zewsząd światłość. Był bezradny wobec tego faktu, ale począł się jako nowe stworzenie. „W religiach całego świata najbardziej adekwatne objawienie bóstwa dokonuje się poprzez światłość”- pisał P. Saintyves. Ale w chrześcijaństwie najbardziej intensywne jest doświadczenie światłości które ogniskuje się na osobie Chrystusa- Bogaczłowieka, „w takim blasku, że twarz Jego jaśnieje, jak słońce, a szaty Jego są, jak śnieg białe” (św. Leon Wielki). Pitagorejskie epitafium głosiło, że „ciało jest tuniką duszy”- soma chiton psyches. To samo ciało na które antyczni filozofowie spoglądali sceptycznie, w religii którą przyniósł Chrystus, stało się świetliste- przebóstwione; znak przyszłego świata. Przemienienie zapowiada zmartwychwstanie i wejście w światłość nieznającą zachodu. Chrześcijanin partycypujący w światłości swego Mistrza powinien stawać się lampą oświetlającą innym ścieżki, umożliwiając tym samym poznanie prawdziwej wiary. W Apoftegmatach Ojców Pustyni możemy przeczytać o którym św. Pambo opowiadał, że „Bóg tak go wsławił, że nikt nie mógł patrzeć na jego twarz, z powodu chwały, jaką jego twarz zajaśniała- tak i twarz abba Pambo lśniła jak błyskawica i był jak król siedzący na tronie.” Jesteśmy lampą, spróbujmy udzielić światu odrobiny światła !