Jezus
wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym.
A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które zostały uwolnione od złych
duchów i od chorób, Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów;
Joanna, żona Chuzy, rządcy Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały,
udzielając ze swego mienia.
W semickim świecie męskocentrycznym,
wstrząsanym licznymi rywalizacjami i napięciami pojawia się Chrystus i w gąszczu męskiej dominacji zauważa
kobietę. Czy zostaje w ten sposób przełamana obojętność, a nawet wrogość wobec
inności płci ? Do tej pory żydowski antyfeminizm opierał się męskiej dominacji
nad kobietą- uważanej jako kogoś słabszego, wydobytego z żebra Adama człowieka
drugiej kategorii. W modlitwach osiemnastu błogosławieństw odmawianych do
dzisiaj przez chasydów pobrzmiewa nuta obojętności a nawet pogardy wobec
towarzyszki mężczyzny: „błogosławiony bądź, Panie, że nie stworzyłeś mnie
kobietą.” Lekceważenie „słabszej płci” przejawia się choćby w umiarkowanej
radości głowy domu na wieść, że Bóg obdarował go córką a nie synem. Nawet święty
Paweł, ukształtowany w tradycji rabinackiej, wydaje się ulegać tej tradycji,
kiedy poucza o całkowitej zależności kobiety wobec mężczyzny. Nawet egzegeza
starotestamentalna podejmująca na warsztat opis stworzenia przez Boga
pierwszych ludzi, naznaczona jest typowo męską perspektywą; kobieta zostaje
stworzona dla mężczyzny- służebnica sprowadzona do kategorii przedmiotu,
bezwzględnie podporządkowana... Odkrywamy tutaj niezwykle bolesną diagnozę
która w ustach Simone de Beauvoir po wielu wiekach stanie się wielkim wyrzutem
sumienia: „Kobieta staje się całym światem dla mężczyzny w chwili, gdy mu służy
jako wypełnienie upragnionej wizji, aby zaraz potem, spełniwszy swoją rolę,
stać się niczym.” W ten nierówny i pozbawiony głębszego znaczenia dialog
pomiędzy mężczyzną i kobietą wchodzi Chrystus. Dla Niego kobieta nie jest
antyczną Lukrecją, którą można wziąć w posiadanie, czy „nadliczbową kością,
nieistotną częścią Adama, gatunkiem podrzędnym”- jak mawiał Bossuet. W oczach
Chrystusa kobieta jest bardzo ważna, zrównana z mężczyzną- towarzyszka; a nawet
wyeksponowaną na pierwszym planie, co powoduje niejednokrotnie kręcenie nosem
samych uczniów. Kobieta zostaje postawiona w centrum ekonomii zbawienia, jako
Oblubienica, Matka, Gołębica nieskalana, przedłużenie życia... Faktem jest że
do grona apostołów, nie została wybrana żadna kobieta, lecz wiele za nim
podążało i zraszało drogę Jego wędrówki łzami i miłością. Po wielu wiekach Kościół
zdobędzie się na odwagę orzeczenia o nawróconej grzesznicy Marii Magdalenie
jako o równiej Apostołom. Kiedy Mesjasz będzie nawiązywał relacje z kobietami będzie
miał w pamięci najbliższą Mu kobietę- Maryję- ucieleśnienie piękna i świętości.
„Raj leży u stóp matki”- powie poetycko jedna z sur Koranu. Bierdiajew pisał,
że „Kobieta jest bardziej niż mężczyzna związana z początkiem świata, z
pierwszymi siłami elementarnymi; mężczyzna styka się ze światem przez
kobietę..., przeznaczeniem kobiet jest, by były, jak w Ewangelii, tymi które
przynoszą wonności. Nie kobieta wyemancypowana i podobna mężczyźnie, lecz
wieczna kobiecość będzie miała do odegrania wielką rolę w nadchodzącym okresie
historii.” Ton rosyjskiego filozofa jest profetyczny i wskazuje na twórczą rolę
tej która ma do odegrania ważną, jeśli nie najważniejszą rolę w historii
świata. „Kobiety otrzymują jako pierwsze wielkie objawienia: o Wcieleniu Boga,
o tym, że Jezus jest Mesjaszem, o Zmartwychwstaniu- one przed wszystkimi
ludźmi. Tylko one zobaczą aniołów przy grobie Zmartwychwstałego. Nie mężczyźni:
ich wiara w triumf Jezusa nad śmiercią oparta jest na logicznej analizie stanu
grobu. Kobiety nie zastanawiają się nad całunem i and płótnami. Włączają się
natychmiast w to, co niewidzialne. Kobiety współcierpią z Jezusem, stojąc pod
krzyżem. Jedna z nich namaszcza Go żyjącego, wyprzedzając dzień pogrzebu; inna
ociera chustą zakrwawioną twarz Człowieka- Boga; jeszcze inna pozostawia
usługiwanie Mu siostrze, by słuchać Jego słów i adorować Go. I tylko jedna
osoba wystąpiła w obronie Jezusa: kobieta, żona Piłata, która próbuje Go
ratować, gdy wrze przeciw Niemu gniew mężczyzn” (J.P. Roux). Aż trudno pojąć
dlaczego w pewnych momentach dziejów chrześcijaństwo marginalizowało kobiety.
On są duszą świata, najpiękniejszym kwiatem w ogrodzie Boga; bohaterki wiary i
naczynia w których spoczywa życie świata, nosicielki pokoju, ideał dobroci.