Ja zaś jak oliwka
kwitnąca w domu Bożym
na wieki zaufam łaskawości Boga.
Będę Cię sławił na wieki za to, co uczyniłeś,
polegał na Twoim imieniu,
ponieważ jest dobre dla ludzi oddanych Tobie.
na wieki zaufam łaskawości Boga.
Będę Cię sławił na wieki za to, co uczyniłeś,
polegał na Twoim imieniu,
ponieważ jest dobre dla ludzi oddanych Tobie.
„Nie ma egzystencji bez
transcendencji,” odwołując się do metafizyki Jaspersa można wykreślić wspólne
linie myślenia o człowieku który wraz integralnym rozwojem, „rozkwita” w całym
spektrum życia duchowego. Psalmista jest wirtuozem słowa i w sposób jak
najbardziej wykwintny konstruuje poetycki podziw wobec wspaniałomyślnego Boga-
Przyjaciela człowieka. Teologia pozwala uchwycić tę subtelną zależność- nie na
zasadzie poddania i ubezwłasnowolnienia człowieka, ale jako coś zgoła
afirmatywnego, zakładającego wymianę darów i bezinteresowne obdarowanie. Nie ma
racji antyhumanistyczny nurt filozofii próbujący zepchnąć człowieka w jakąś
próżnię myślenia, czy przestrzeń rozpaczy konstatując, że „człowiek to stosunkowo
nieudany wynalazek i bliski jest jego kres”- jak suponował M. Foucault.
Chrześcijańska antropologia na wskroś przeniknięta biblijnym optymizmem poznawczym;
sytuuje człowieka jak wartość największą w oczach Boga- „Byt” o który
zatroskany jest sam Stwórca, ponieważ jak pisał mistyczny poeta Ślązak: „Bóg
nie istnieje beze mnie.” Istnieje zatem nieprawdopodobna i trudna do opisania
relacja miłości; spajająca Boga zakochanego w człowieku i człowieka zakochanego
w Bogu. Tym, co wydaje się najpiękniejsze w człowieku i dostrzegalne za
zewnątrz to zadziwienie i wdzięczność. Zgadzam się z Heideggerem: „To, czego
nie da się ogarnąć myślą, stanowi największy dar, który naszą myśl może
poszerzyć.” Sam wielokrotnie doznaję niezwykłego zadziwienia odkrywając Boga w
ludziach, stworzeniu, sztuce, czy ikonach które przybliżają mnie do piękna obecnego
w Bogu. „Bóg oczekuje aktu stwórczego od człowieka jako odpowiedź na Boskie
dzieło stworzenia”- twierdził Bierdiajew i miał rację. Nie można się rozsiąść
wygodnie w fotelu i czekać eschatonu. Trzeba świat zarażać zachwytem i pięknem,
tak długo aż sami staniemy się na wzór Oblicza Chrystusa.