Szczęśliwy
mąż, który się ćwiczy w mądrości i który się radzi swego rozumu, który rozważa
drogi jej w swym sercu i zastanawia się nad jej ukrytymi sprawami (
Syr 14, 20-21).
W tym roku wakacje
przeciągnęły się o całe trzy dni. Poszedłem do szkoły z duszą na ramieniu i
kłębiącymi się w mojej głowie myślami. Nowe problemy, wyzwania, sytuacje, o
których niech czas teraz opisywać i je roztrząsać. Wczesnym rankiem idąc na rozpoczęcie
roku szkolnego spotkałem bezdomnego człowieka; ujął mnie swoją serdecznością i
zapytał o kilka groszy. Nic nie miałem już w kieszeni, tylko kawę którą
kilkanaście minut wcześniej kupiłem na przystanku. Mężczyzna przypominał z twarzy
greckiego stoika, tylko zabrakło mu w dłoni diogenesowego kaganka. Zamieniłem
kilka uprzejmych słów i oddałem mojemu rozmówcy ciepłą kawę. Był szczęśliwy !
Pomyślałem sobie w duchu jak to wiele nie trzeba, aby się człowiek zaczął
uśmiechać. A ja w tej chwili byłem smutny. Wczoraj wieczorem przeczytałem
krótką myśl Gogola: „Ucząc innych, sam się uczysz”- słowa jak ulał pasują do
szkoły- nauczycieli i uczniów- choć ci drudzy niejednokrotnie mogą zawstydzić
mądrością swoich belfrów. Słowo „szkoła” pochodzi z greki i oznacza tyle, co
„czas wolny.” W starożytności szkoła sprawiała ogromną frajdę dla uczniów
zobligowanych tylko do zdobywania mądrości, gdzie wokół nich świat pracował w
niewolniczym tempie zaciągając haustami nerwowo powietrze. Bycie w szkole było
wytchnieniem i pewnie marzeniem szczególnie tych którzy wywodzili się z nizin społecznych, a
których nie było stać na ten luksus. Żydowski Talmud głosi, że „oddech dzieci
śpieszących do szkoły podtrzymuje świat.” A cóż dopiero oddech licealnych
podrostków- firmament nie wytrzymuje tego naporu młodzieńczej energii !
Młodzież zapełniająca gmach szkolny po wakacyjnych przygodach jest niczym
żywioł który będzie się uspokajał wraz z przypływem regularnie dostarczanej
wiedzy. Tak naprawdę najoporniejsi na wiedzę są nauczyciele. Poruszają się
utartymi ścieżkami i z bezpiecznymi pewnikami; nawet jeśli już dawno się przedawniły.
Są tacy, którzy zawsze mają na wszystko gotową odpowiedź; nawet jeśli mówią
głupoty to i tak są przekonani że prawda stoi za ich plecami. Dzień ten był
szczelnie wypełniony rozmowami z ludźmi. Spotykając ludzi można przeżyć całą
skalę różnych emocji- od radości po irytację... „Mądry wiele rozmawia z Bogiem
i swym sumieniem, a mało z ludźmi”- to zdanie św. Efrema Syryjczyka zapisałem
sobie w moim przenośnym kalendarzyku, choć i tak za bardzo mowny jestem i szukam
na siłę interlokutorów. Na koniec trzeźwa i wyważona myśl św. Grzegorza
Wielkiego do belfrów: „Chcesz innych nauczać mądrości, musisz ją sam posiadać;
chcesz ich oświecać- musisz sam mieć światło.” Jako pierwszy biorę sobie te
słowa do serca.