W czasie podróży przybyli nad
jakąś wodę: «Oto woda – powiedział dworzanin – cóż stoi na przeszkodzie, abym
został ochrzczony?» I kazał zatrzymać wóz, i obaj, Filip i dworzanin, weszli do
wody. I ochrzcił go. A kiedy wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa i
dworzanin już więcej go nie widział. Jechał zaś z radością swoją drogą.
Przeczytana i przyjęta
z wewnętrzną otwartością Dobra Nowina przez dworzanina królowej Kandaki, spowodowała
pragnienie przyjęcia chrztu. Dla wielu poszukujących Boga ludzi to wydarzenie
wiary może być rozciągnięte w czasie, opatrzone wątpliwościami, pytaniami,
zagubieniami, rozterkami duszy; ta decyzja była chwilą zrodzoną pod wpływem
muśnięcia niewidzialnej dłoni Boga- totalnym przeobrażeniem, niespodziewanym
wejściem w nowość fascynującej przygody wiary. Dworzanin przejrzał się w
wodzie, nie jak mitologiczny Narcyz. Ów człowiek dostrzegł głębie siebie
samego, przepastną pustkę którą w jednym momencie Bóg zalał sensem, odpowiedzią,
wartością i miłością. Zanurzenie w wodzie staje się aktem nowej jakości
istnienia; zaistnienie człowieka wiary. Mamy tutaj dwa ważne aspekty tego
duchowego procesu: usłyszenie Słowa i nawrócenie oraz sakrament Chrztu. Kościół
starożytny wykorzystywał każdy dostępny akwen wodny, aby przekazywać tym samym
życie i łaskę Boga. Zanim powstały plastycznie i ikonograficznie zaaranżowane miejsca
udzielania tego sakramentu, ludzie wiary wykorzystywali do tego obrzędu „baptysterium
natury”- morze, jezioro, rzekę, czy strumyk. Miejsce gdzie krystaliczna ciecz
udzielała ziemi życia. Człowiek rodził się w wodzie- dzięki duchowej kąpieli,
za pomocą materii na którą dzięki modlitwie i dyspozycji przyjmujących zstępował
Duch Święty – czyniąc z niej „tworzywo” przeobrażonej egzystencji. Wyraża to
starożytna modlitwa z Euchologionu Serapiona: „Królu i Panie Wszechświata...
spójrz z nieba i rzuć okiem na te wody i napełnij je Duchem Świętym.” Woda jako
symbol kosmogoniczny w wielu religiach, zbiornik wszystkich zarodków, staje się
w chrześcijaństwie żywiołem zrodzenia nowego człowieka. „Bądźmy pogrzebani wraz
z Nim, aby i z Nim zmartwychwstać, zstąpmy razem z Nim, aby i z Nim wstąpić,
bądźmy wyniesieni wraz z Nim, aby i z Nim być wyniesionym do chwały”-
przekonywał w swoim kazaniu św. Grzegorz z Nazjaznu. W wodzie dokonuje się
zniszczenie dawnego człowieka i stworzenie nowego- wejście w otchłań ciemności
wód i wynurzenie ku światłu nowego dnia. „W tej samej chwili umarliście się i
narodziliście się- owa zbawcza woda była dla nas równocześnie grobem i matką”(św.
Cyryl). Pogrzeb i Zmartwychwstanie- celowo piszę te dwa słowa z dużej litery. „Z
wody chrztu winien zmartwychwstać człowiek, który żyje z Chrystusem” (U.
Steffen). Odkrywamy w chrześcijaństwie tę prawdę z ciągle nową świadomością,
jako ludzie uprzywilejowani. Jesteśmy niczym gołębie z wczesnochrześcijańskich
i bizantyjskich sarkofagów, mozaik i malowideł; przylatujące do sadzawki życia-
karmiące się strumieniami zbawienia. Niech nasze spojrzenie będzie utkwione w
tajemnicy Źródła.