W
pierwszy dzień tygodnia dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej
Emaus, oddalonej o sześćdziesiąt stadiów od Jeruzalem. Rozmawiali oni z sobą o
tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam
Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były jakby przesłonięte, tak
że Go nie poznali... Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On
okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami,
gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać
wraz z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił
błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali
Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili między sobą: «Czy serce nie pałało w
nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?»
Każdy
chrześcijanin ma swoją własną drogę do Emaus, którą przechodzi z
wątpliwościami, pytaniami, osobistymi przeżyciami... Dwaj uczniowie na których
spoczywa cień krzyża, szli przytłoczeni smutkiem i wątpliwościami z Jerozolimy;
po drodze przyłącza się do nich nieznajomy wędrowiec, który włącza się
do rozmowy i podejmuje zaproszenie spożycia wspólnej kolacji. Przy
błogosławieniu chleba, spadają im łuski z oczu i poznają Go. Jezus czyni te
same gesty jak w czasie pożegnalnej Wieczerzy- pozwalając siebie rozpoznać w
Eucharystii. „Jest ze mną całkowicie spleciony- pisał Symeon Nowy Teolog- całuje
mnie całego i całkowicie mi się oddaje, a ja niegodny, napełniam się Jego
miłością i pięknem, nasycam się Jego radością i Boską słodyczą.” Pan
Zmartwychwstały pozwala im się poznać i spożyć na sposób sakramentalny.
Fulgencjusz z Ruspe przypomina nam wierzącym, że „Chrystus umarł za nas z
miłości... Otrzymawszy dar miłości, umieramy dla grzechu, a żyjemy dla Boga.”
To aktualne wypełnienie przemienia śmierć w życie miłości i zespala wspólnotę
modlącego się Kościoła w komunię uobecniającą życie przebóstwione. Poprzez
misterium Eucharystii „Ciało Chrystusa, w Jego paschalnym promieniowaniu
zamieszkuje w świecie jako substancja radioaktywna, oczyszczająca, stymulująca”
(F. Durrwell). To jednocześnie wspólnota stołu w której gotowy jestem zobaczyć
brata i siostrę, komunia miłości w której urzeczywistnia się prawdziwa miłość
Boga wiecznie odkrywanego przez nasze oczy i serce. „Bądźcie tym, co widzicie,
i przyjmijcie to, czym jesteście”(św. Augustyn). To Ja jestem. Pokarm życia
wiecznego !