Uczniowie
opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba.
A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!»
Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich:
«Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach?
Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie Mnie i przekonajcie
się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam». Przy tych słowach
pokazał im swoje ręce i nogi...
Wiara pierwszych
chrześcijan stanowi formę opowiadania które przeobrazi się w siłę świadectwa o
wydarzeniu przekraczającym zwyczajny zbiór relacji historycznych. Czytając
ewangeliczne narracje o pojawianiu się Zmartwychwstałego Chrystusa uczniom,
możemy odnieść wrażenie że mamy do czynienia z różnymi sposobami obecności
Żyjącego- które należy interpretować na sposób teologiczny. Pojawia się i
znika, pokonuje zakręty czasu, przechodzi przez ściany, spożywa posiłki i w
jednej sekundzie znika z przed oczu tych dla których ta jedna chwila zdawać się
może uprzywilejowaną wiecznością. Przemieniony i bytujący na sposób Ducha
Mistrz pozwala się doświadczyć tym, którzy mają serca i oczy przepełnione
wiarą. Jest to obecność na sposób daru. „Nic nie jest w stanie oprzeć się temu
zwycięzcy- pisał P. Claudel- On przechodzi mimo drzwi zamkniętych z drugiej
strony muru. I tak przechodzi przez czas nie przerywając jego odmierzania.” Dla
apostołów podekscytowanych bliskością Boga, każda chwila zdaje się być świętem-
błogosławionym momentem bycia poza czasem- euforia szczęścia przedzierającego
się przez szczelinę wątpliwości serca. Uczniowie uczą się odkrywać pełnię
paschalnego wydarzenia. „Wielkanoc oznacza przede wszystkim, to czego Chrystus
dokonał swoim krzyżem i swoją krwią”- wyzna średniowieczny myśliciel Rupert z
Deutz. Serce może zdawać się roztargnione, choć w jednym momencie zostaje
wypełnione nadzieją i pokojem prawdziwie obecnego Pana. Ogląd chrystusowych ran
usuwa różnorakie wątpliwości- nie jest to zjawa czy projekcja pogrążonego w
intensywności wspomnień umysłu. Spotkanie rodzi świadectwo- kerygmat:
„Rzeczywiście zmartwychwstał.” A zatem zmartwychwstał naprawdę „abyśmy mogli
przekonać się o całkowitej pewności nauk których nam udzielono” (Łk 1,4). Kierkegard
stwierdzi, że historyczne konstatacje to za mało, trzeba jeszcze zobaczyć Zmartwychwstałego,
a tego nie może dać historia, tylko wiara. Dlatego chrześcijanie w każdym
momencie historii muszą pozwolić, aby Bóg otworzył ich oczy i uczynił poznanie Siebie
łaską. Ma rację św. Augustyn: „Wiara chrześcijan to zmartwychwstanie
Chrystusa.”