W synagodze w Kafarnaum Jezus
powiedział: «Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym
napojem».
„Słowo stało się Ciałem”-
Pokarmem do spożycia, podtrzymującym w istnieniu człowieka i świat przeniknięty
światłem obecności Żyjącego. To w liturgii- pisze Floreński- człowiek staję się
logikos w całej głębi odniesień. „Bóg
zstępuje do nas przez Logos- Boże Słowo- a człowiek za pośrednictwem ludzkiego
słowa wznosi się do Boga.” Stąd każdy chrześcijanin jest człowiekiem słowa na
wskroś anamnetycznym, wychylonym ku poznaniu i przyjęciu Niepoznawalnego.
Chrystus karmi nas swoim Ciałem i czyni ze wspólnoty wypowiadającej słowa z
Wieczernika przemienione Ciało; miejsce Epifanii. Chleb jest pokarmem naszej
codzienności. „Człowiek jest tym, co je.” Jest darem podtrzymującym w istnieniu
całe rzesze ludzi; czymś tak powszednim że trudno sobie wyobrazić, iż mogłoby
go nie być. Święty Grzegorz z Nyssy pisze: „Ciało zostało przez zjednoczenie ze
Słowem Bożym do Bożej godności podniesione. Mamy prawo wierzyć, ze także teraz
chleb, który przez Słowo Boże jest uświęcony, zostaje przemieniony w ciało Syna
Bożego.” Dlatego tak chętnie Ojcowie Kościoła mówiąc o tej przemienionej
Materii posługując się litanią słów- skojarzeń: obraz (eikon), symbol (symbolon),
porównanie ( homoioma), odbicie (typos)- kiedy próbują w
niewystarczalności pojęć opowiedzieć o rzeczywistości osoby rozdającego siebie
do spożycia Baranka. „Wszystko zaś to, co grzeszne i martwe uświęca się i ożywa
mocą Ojca, w Chrystusie i Świętym Duchu. Tak, poprzez Pana, wszystko staje się
sakramentem, cząstką tajemnicy Królestwa Bożego, przeżywanej już obecnie w tym
świecie”- pisał T. Hopko. Brakuje nam adekwatnych słów aby opisać to „Misterium
Misteriów”. Najważniejsza jest świadomość, że w Eucharystii stajemy się „współcieleśni”
z Tym, który przeszedł przez łono Maryi i stał się naszym Zbawicielem. „Życie w
Chrystusie oznacza bycie człowiekiem eucharystycznym, obudzenie się na wielką
radość Eucharystii, która jest radością pentakostalną, ponieważ za każdym
razem, kiedy sprawujemy Eucharystię, wchodzimy do miejsca zesłania Ducha
Świętego, które nigdy się nie kończy, które uprzedza Paruzję i z całą mocą
rozbłyśnie w jej momencie”(O. Clement). To Duch Święty sprawia że krucha
materia staje się Ciałem Zmartwychwstałego Chrystusa. Ten sam Duch nasyca
Kościół pięknem Dnia Ostatecznego- antycypując tym samym, radość niebiańskiej
uczty na której dokona się eksplozja miłości. Cała nasza ziemska kultura ze
wszystkimi ludzkimi wytworami próbuje się przybliżyć ku spotkaniu z Tym,
którego smakują nasze zmysły. Skosztujcie i zobaczcie jak dobry jest Pan !