...«Jeżeli
na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce
gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę». A po ośmiu dniach,
kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł,
choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» Następnie
rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i
włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym». Tomasz w odpowiedzi
rzekł do Niego: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego,
że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli».
Wieczernik- przestrzeń uobecnienia i
spotkania... Chwilowa nieobecność jednego z uczniów zapowiada nam doświadczenie
głębokich i intymnych emocji. Niedowierzanie może okazać się błogosławioną chwilą
konfrontacji z tym, co przekracza ludzki rozum i percepcję oczu.
Zmartwychwstałe ciało Chrystusa ! Czy serce jest wstanie wytrzymać ten napór
łaski, a zmysły nas nie zawiodą ? Tomasz zaufał zmysłom i haptycznie rozpoznał
Mistrza. Nie był sceptykiem jak powszechnie uważa duża część chrześcijańskich
myślicieli i kaznodziejów, nadając mu zbyt pośpiesznie pseudonim niedowiarka.
Jego wiara potrzebowała potwierdzenia przez zmysły. „I odtąd wcielony i
ukrzyżowany Bóg staje między naszym cierpieniem a nicością, między sprzeciwem i
beznadzieją... i przywracając nam życie otwiera przed nami niezwykłe drzwi
światłości”- realizm mistyczny. Apostoł pragnął dotknąć cielesności; włożyć
palec w rany, skrócić dystans, „uracjonalnić Misterium.” Tak jak Maria
Magdalena rzucić się gwałtownie do stóp Chrystusa, aby zatrzymać Go w
przypływie nieokiełznanego szczęścia. Ojcowie Kościoła wiele wieków później
podążą dyskursywnie tym tropem, głosząc, że zmysł postrzegania jest narzędziem
duszy, którego rolą jest odbieranie wszystkich zewnętrznych wrażeń zmysłowych.
Obecność Pana po zmartwychwstaniu powoduje nadmierny głód poznawczy w tych,
których serca zostały poruszone indywidualnym spotkaniem z Żyjącym. Zauważmy,
że Jego ciało nie przestało być prawdziwie fizycznym pomimo iż było
przebóstwione. Tomasz namacalnie przekonał się o prawdziwości tego, co widzą
jego oczy- poddał się zmysłom, a one przemienione zostały predysponowane do
uchwycenia prawdy. Miał rację św. Symeon Nowy Teolog, że wszystko co opowiadamy
o Bogu, winno być pierwej usłyszane i widziane: „Jaka jest możliwa wiedza dla
kogoś, kto nie zobaczył.” I wcale nie chodzi o fizyczne poznanie- choć takie
zawsze jest możliwe dla tego kto wierzy, lecz nade wszystko poznanie w wierze. A
my jak dzisiaj widzimy Zmartwychwstałego ? Co myślimy o Tym, który otworzył dla
nas swój bok, dłonie i spogląda na nas swoimi przenikliwie pięknymi oczami ? Pewnie
prościej jest uwierzyć w śmierć, czy nieboszczyka okrytego całunem
przemijalności. „Wiara w zmartwychwstanie nie jest łatwa dla człowieka
współczesnego- pisał J. Pasierb- Za wiele jest grozy, roztrzaskań, rozstań,
niepowrotów. Zło wyśmiewa dobro, absurd wyszydza rozum. W życiu bardziej widać
umieranie niż odradzanie się.” Tomasz nas uczy prostoty wiary i zaufania
zmysłom. Niech nasze spojrzenie będzie utkwione w tajemnicy życia i pokornym wyznaniu
które dyktuje nam serce: Pan mój i Bóg mój !